I umówiliśmy się na spacer następnego dnia. I jeszcze następnego. Do mojego wyjazdu spotykaliśmy się już codziennie. Potem Sławek przyjechał kilka razy na weekend do mnie do akademika, a w poniedziałek bladym świtem wracał do warsztatu. Niezbyt pasował do mojego „uczelnianego” towarzystwa, ale wtedy nie zwracałam na to uwagi. Czy warto kłamać w kwestii dziewictwa? Poznajcie opinie internautek. Fot. Thinkstock Temat dziewictwa zawsze budził wiele kontrowersji. Jednak kilkadziesiąt lat temu zaszokowanie oraz niepochlebne komentarze budziły postawy osób, które przyklaskiwały lekkim obyczajom. Dziś jest na odwrót. To czystość i pragnienie zachowania cnoty dla tego jedynego albo aż do dnia ślubu spotyka się z niezrozumieniem, ukrytą pogardą czy wręcz jawnym szyderstwem. Wciąż można jednak spotkać kobiety zachowujące czystość dla ukochanego, a w niektórych przypadkach nawet dla męża. Jakiś czas temu dotarłyśmy do forum, na którym został poruszony temat kłamstwa w kwestii dziewictwa. Niektóre z wypowiedzi postanowiłyśmy przytoczyć na naszym portalu. Dlaczego te kobiety, choć są dziewicami, kłamią, że uprawiały już seks? Co myślą na temat czystości? Koniecznie przeczytajcie ich wyznania! Lena, 18 lat Niestety, ale bycie dziewicą w dzisiejszych czasach to powód do wstydu. Moje koleżanki już dawno mają to za sobą i nieustannie muszę wykręcać się od tematu albo kłamać, że ja też. Czuję się dziecinna w porównaniu do znajomych, ale nie zmienię zdania. Jestem pewna, że chcę zrobić to z tym jedynym. Wiem jednak, że zostałabym wyśmiana, gdybym przyznała się do swojej czystości. Fot. Thinkstock Klaudia, 26 lat Bycie dziewicą w wieku 26 lat może doprowadzić do wykluczenia ze środowiska, no chyba że tworzą je katolicy. Moi znajomi nie są tak wyrozumiali w tych sprawach. Okazują tolerancję osobom homoseksualnym, transseksualnym, imigrantom, kalekom, ale nie takim cnotkom, jak ja. Powiedziałam im, że miałam jednego partnera, bo obawiałam się, że uznają mnie za osobę nienormalną. Fot. Thinkstock Michalina, 21 lat W dzisiejszych czasach faceci oczekują, że dziewczyna pójdzie z nimi do łóżka, a temat seksu nie jest czymś wstydliwym. Czasami pojawia się już na pierwszym spotkaniu. Przyznaję, że wtedy kłamię, bo boję się, że nie będą chcieli spotkać się ze mną drugi raz, gdy poznają prawdę. W ten sposób stwarzam okazję do wzajemnego poznania naszych charakterów. Być może pokochają mnie za to, kim jestem, a wtedy wyjawię swoje kłamstwo i jego przyczynę. Fot. Thinkstock Renata, 20 lat Ludzie oceniają i postrzegają innych, porównując ich do siebie. Niektórym trudno byłoby zrozumieć, że jak na razie nie czuję się gotowa na tak poważny krok. Dla mnie to jedna z najważniejszych decyzji życiowych. Poza tym dość już napatrzyłam się na moje wyzwolone koleżanki. Widzę, że robią to na siłę, aby dopasować się do otoczenia. Nie jestem dumna ze swojego kłamstwa, ale ułatwia mi ono życie. Fot. Thinkstock Ula, 23 lata Skłamałam, że straciłam dziewictwo, żeby kumple mnie nie oceniali. Osoby `czyste` tak naprawdę nie mają żadnego życia, nie istnieją. Nie są zapraszane na imprezy i po cichu wyśmiewane. Nie chcę znaleźć się w ich gronie, ale też pragnę poczekać z pójściem na całość. Nie poznałam jeszcze faceta, z którym chciałabym to zrobić. Fot. Thinkstock Zuzanna, 22 lata Wciąż jestem dziewicą. Kilka miesięcy temu okłamałam mojego faceta, że już to robiłam i teraz on domaga się, abym zaczęła z nim współżyć. Jestem w kropce, bo kiedy to zrobimy, wiadomo, że on się zorientuje. Poza tym, nie wiem, czy tego chcę. Żałuję, że nie powiedziałam mu prawdy, bo bardziej godne pogardy jest kłamstwo niż sam fakt bycia nietkniętą. To tak jak wyprzeć się siebie i swoich poglądów. Jak potem kogoś do nich przekonać? Fot. Thinkstock Jola, 24 lata Kilka razy zdarzyło mi się skłamać, że nie jestem już dziewicą. Myślałam, że to dobre rozwiązanie, ale po pierwsze źle czuję się z tym kłamstwem, a po drugie zabolało mnie, że Ci ludzie mi uwierzyli. Czy ja naprawdę wyglądam na osobę, która jest w stanie pójść z facetem do łóżka bez miłości? A może to już powszechna norma obowiązująca w społeczeństwie? Fot. Thinkstock Wioletta, 27 lat Okłamałam mojego pierwszego faceta, że nie jestem dziewicą. On bardzo naciskał na to, żeby uprawiać ze mną seks i zgodziłam się. Tomek zabrał moje dziewictwo, ale najgorsze było to, że zaraz potem mnie zostawił, po prostu przestał się odzywać i potraktował jak pierwszy lepszy towar. To było kilka lat temu, ale rana wciąż boli. ZDANIEM FACETÓW: Co kobiety robią w łóżku wyjatkowo źle? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

Read Jestem nikim from the story Szafa prawdę Kryję by Klakierek26 (Klakierek) with 137 reads. bunt, problemyrodzinne, cierpienie. Isaac Zdenerwowany wyszedłe

nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:50:51 Witam! Jestem po ślubie prawie 4 lata, jedyne co mnie trzyma przy mężu to dziecko. Dla męża jestem nikim, mieszkam w domu teściów, nie mamy nic swojego ale dla mojego męża męża wszystko wydaje się być w porządku. Usłyszałam od teściów wiele przykrych słów, mąż nigdy nie stanął po mojej stronie, za to na nich nie pozwolił powiedzieć złego słowa. Mąż spełnia wszystkie ich zachcianki jest takim parobkiem od brudnej roboty a mnie ma za nic, zresztą całą moją rodzinę też. Nie wiem co mam dalej w tym temacie robić, jak długo to jeszcze wytrzymam, przez cztery lata małżeństwa więcej się nie odzywamy niż odzywamy. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie jeszcze dobrze, chyba czas już skończyć ten związek ale żal mi dziecka, bo bardzo jest za swoim tata. Nie wiem zupełnie co mam robić.... Boję się też co ludzie będą gadać.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-17 17:55 przez izulka2107. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:53:18 po pierwsze nie myśl, że żal ci dziecka. Dziecku lepiej wychowywać się z 1 rodzicem niż wysłuchiwać kłótni i poniżań. Moim zdaniem powinnaś odejść od męża i w końcu zacząć żyć nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:55:27 jesteś nieszczęsliwa bo ludzie będa gadac? no to ładnie w tym świecie się dzieje... a dziecko? siety przykład rodzinki... Lepiej zebydziecko wychowywało sie w niepełnej rodzinie i widziało mamę szcześliwą. Zreszta życie jest za krótkie... przeciez dziecko może widywac się z ojcm, ale niech patrzy na zdrowe relacje rodziców... Nie rozumiem takich ludzi co na siłe ze sobą są, zaraz zycie Tobie mini i co się na końcu okaże, że było do dup... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-17 17:56 przez truskawka_ang. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:56:50 przykra sprawa, a Ty pracujesz? Twój mąż boi się swoich rodziców czy jak... bo z Twojego opisu tak to wygląda, masakra nie macie swojego życia i dlatego się popsuło między wami, takie moje zdanie nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:59:07 Odejdź od męża i udowodnij, że jesteś coś warta . Sama lepiej wychowasz dziecko, a bynajmniej nie musisz dziecku mocno ograniczać widzeń z ojcem . Sama będziesz dużo szczęśliwsza nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 17:59:50 Przed ślubem wydawał się być inny, był czuły opiekuńczy. Nie myślałam, że okaże się takim mamim synkiem. Nawet już w łóżku się go brzydzę. Ale jednak coś mnie przy nim trzyma, wiem że jestem głupia ale nie mogę się tak po prostu spakować i go zostawić... Najgorsze jest to, że pracujemy w tej samej firmie Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-17 18:00 przez izulka2107. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:02:53 . Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-19 10:25 przez mrowka5012. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:06:22 dziecko na pewno bedzie szczesliwsze jak sie rozwiedziecie niz jak bedzie patrzylo na to że jego rodzice sie kloca, traktuja sie jakby byli dla siebie obcy itd... a z wiekiem coraz bardziej bedzie to widziało. Poza tym dziecko dorośnie, wyprowadzi sie, zacznie prowadzic swoje życie a Ty zostaniesz wtedy sama i bedziesz sobie plula w brode ze nie skonczylas tego malzenstwa gdy bylas jeszcze mloda i moglas zupełnie inaczej ułożyć swoje życie. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:07:09 A nie myśleliście o tym aby się wyprowadzić, pójść na swoje? Może wtedy się coś zmieni. Bo takie życie z teściami zwłaszcza jeszcze jak facet jest przesadnie z nimi związany nie prowadzi do niczego dobrego. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:08:07 ja na twoim miejscu bym nie męczyła się z taką rodziną. A twoje dziecko przecież regularnie by się spotykało z ojcem nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:08:36 Cytatizulka2107 Przed ślubem wydawał się być inny, był czuły opiekuńczy. Nie myślałam, że okaże się takim mamim synkiem. Nawet już w łóżku się go brzydzę. Ale jednak coś mnie przy nim trzyma, wiem że jestem głupia ale nie mogę się tak po prostu spakować i go zostawić... Najgorsze jest to, że pracujemy w tej samej firmie owszem możesz. tak jakbym słyszała kobiete "on mnie bije, ale przecież nie moge od niego odejśc", owszem może. A jak nie chcesz odejść to po co ten wątkek i żale? Albo działasz albo nie i zyjesz tak jak teraz, nie ma innej opcji. nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:08:50 no t sie nie dziwie ze go nienawidzisz bo widzisz ja moze po slubie nie jestem ale do niego napewno nie dojdzie mieszkam z chlopakiem od lat i teraz dopiero dochodzi do mnie ze to nie jest to za to jak on mnie traktuje jak smieciem czasem nie jest latwo za duzo szans dawaqlam nie mowie ze zawsze bylam swieta ale nie traktowalam tak drugiego czlowieka... Tobie radze odejsc niejedna moja znajoma odeszla od swojego meza i jest teraz szczesliwsza dziecko moze sie widziec z ojcem a ty bedziesz inaczej lepiej zyc ! nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:17:03 wychowałąm sie w niepełnej rodzinie , nigdy z tego powodu nie czułąm sie gorsza wiec kwestia dziecko bez ojca dla mnie oczywista , dziecko z jednym z rodziców m oże być równie szceśliwe jak dzieci z pełnych rodzin a neawet szcześliwsze niż dzieci z "chorych rodzin" wg mnie nie dojdziecie do porozumienia jeali nie bedzeieci sami, w twoim opisie pełno "ich"-teściów podział na twoja i moja rodzina to nie pozwoli nigdy na normalne relacje postaw warunek albo sami próbujemy budowac nas zwiazek bez cienia rodziców teściów -nas was ich itp albo nie ma sensu tego ciągnac życze powodzenia i zdecydowania nienawidzę mojego męża! 17 lis 2013 - 18:19:16 Cytatsoso dziecko na pewno bedzie szczesliwsze jak sie rozwiedziecie niz jak bedzie patrzylo na to że jego rodzice sie kloca, traktuja sie jakby byli dla siebie obcy itd... a z wiekiem coraz bardziej bedzie to widziało. Poza tym dziecko dorośnie, wyprowadzi sie, zacznie prowadzic swoje życie a Ty zostaniesz wtedy sama i bedziesz sobie plula w brode ze nie skonczylas tego malzenstwa gdy bylas jeszcze mloda i moglas zupełnie inaczej ułożyć swoje życie. dokładnie, zadbaj o siebie i o swoje dziecko, a na pewno szczęśliwsze będzie kiedy nie będzie wysłuchiwało całe zycie kłótni rodziców... wiem cos o tym, moi rodzice się rozwiedli jak miałam 13 lat, zanim jednak to się stało, ja bez przerwy słyszalam krzyki, kłotnie . To było straszne, mimo, że kocham i mamę i tatę, cieszę się, że nie są razem. Teraz oboje są szczesliwi w innych związkach a ja utrzymuje z nimi bardzo dobry kontakt. Więc zastanów się co będzie lepsze dla Ciebie i dziecka, bo na pewno nie bedzie to życie z rodzicami którzy się w prost nienawidzą... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Przedwczoraj nabyłem i odsłuchałem płyty o. Adama Szustaka "Jestem Nikim". A że lubię się dzielić tym co mnie porusza. Polecam. Zacne rozważania. Za niecałe 30 zł wyśmienita uczta dla ucha i ducha. _____

Małżeństwo to zupełnie inny etap niż randkowanie i ma swój urok. Wiele mówi się, że upływ lat może doprowadzić do monotonii i zmęczenia w związku pary. Rzeczywistość jest taka, że ​​możesz wpaść w takie sytuacje, nawet mając krótki okres życia w małżeństwie. Ale nie przejmuj się zbytnio, jest wiele sposobów na uniknięcie negatywnej rutyny i uczynić życie w małżeństwie etapem pełnym nowych rzeczy do odkrycia, a nie nudną sytuacją pochłoniętą codziennymi problemami. Jeśli dziś wieczorem zabraknie Ci fraz: „50 zwrotów dobrej nocy miłości (dla par)” Znajdź idealną frazę dla swojego męża. 50 romantycznych i zabawnych fraz Po powiedzeniu „tak”, pojawia się nowy cykl, by iść razem. Upływ kolejnych dni po ślubie jest przystosowaniem się ich obojga do nowego życia. Ale zawsze musisz pamiętać o miłości, która ich połączyła i podekscytowaniu nową przygodą. Z tymi miłosnymi frazami dla mężów z pewnością znajdziesz inspirację i odpowiednie słowa, które możesz mu poświęcićNiezależnie od tego, czy jest to dzień ślubu, świętowanie czegoś wyjątkowego, czy nawet dowolnego dnia, aby cię zaskoczyć. 1. Wraz z Tobą nauczyłam się wierzyć w miłość i „razem na zawsze”, bo nauczyłaś mnie, co oznacza każda sekunda, przyjemność wierności i radość kochania. Bardzo szczególne zdanie, które należy poświęcić w dniu ślubu lub w rocznicę. 2. Z tobą chcę mieć dzieci, wnuki, prawnuki i żyć z tobą na co dzień! Są ludzie, z którymi nie boimy się snuć planów na przyszłość. 3. To nie „ty i ja”, to „my”. Małżeństwo czyni nas potężną jednostką. 4. Mogło być uroczo, ale sprawiłeś, że było idealne. Krótkie, ale bardzo poruszające zdanie, które sprawi, że twój mąż poczuje się wyjątkowo. 5. Każdego dnia będę ci dawała tyle miłości, że nie będziesz wiedziała, co z nią zrobić. Obietnica miłości dla twojego męża. 6. Mam z tobą najgorsze intencje, zabić cię szczęściem! To, co najczęściej przychodzi nam do czynienia z istotami, które kochamy, to napełnianie ich szczęściem. 7. Za każdym razem, gdy bierzesz moje ręce, trzymasz mój świat. Małżeństwo to silne wsparcie i solidny fundament. 8. Życie nie jest idealne, ale masz doskonałe chwile u boku. Nic nie jest idealne, ale cieszenie się małymi chwilami, które są, to najlepsze, co możemy zrobić. 9. Moje stopy twardo stąpają po ziemi, a serce w Twoich rękach. To zdanie pokazuje, jak bardzo ufasz mężowi. 10. Kocham cię słuchać twojego śmiechu przez całą noc i spać na twojej klatce piersiowej; Kocham cię, aby nigdy cię nie puścić! Specjalna dedykacja przed dotarciem do ołtarza. 11. Życie jest moje, ale serce jest twoje; uśmiech jest mój, ale powodem jesteś ty. Mąż może obdarzyć nas radością i miłością, dzięki którym żyjemy spokojniej w tym życiu. 12. Kocham cię tak, jak chcą kaczki: PATOdalavida! Zabawne zdanie, które możesz zadedykować swojemu mężowi. 13. To, co mam z tobą, nie chcę z nikim innym. Kiedy znalazłeś miłość, wiesz, że nie chcesz niczego innego z nikim innym. 14. Kocham Cię! Ale nie jest tak źle, jest na zawsze! Najbardziej cenimy sobie obietnice wiecznej miłości. 15. Spotkałem cię, kiedy najmniej się tego spodziewałem, ale przyszedłeś do mnie, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Dziękuję za bycie moim małym kawałkiem nieba i uszczęśliwianie mnie każdego dnia. Zaangażowanie, aby twój mąż wiedział, jak wyjątkowy jest w twoim życiu. 16. Obiecuję Cię kochać z całej siły i z najlepszymi intencjami. Zrobię co w mojej mocy, abyś był szczęśliwy każdego dnia mojego życia. Tym zwrotem możemy przypieczętować specjalną przysięgę w dniu ślubu. 17. Z tym pierścionkiem oddałem ci moje serce; Obiecałem, że od tego dnia nigdy nie będziesz sama: moje serce będzie twoją ucieczką, a moje ramiona domem. Inspiracja do przygotowania specjalnego przemówienia na dzień, w którym przybędą do ołtarza i zostaną twoim mężem. 18. Jesteś tym, czego nigdy nie chcę stracić. Krótka fraza pełna znaczenia. Możesz zadedykować te zwroty nieprzyjemnej osobie: "50 fraz dla fałszywych i obłudnych ludzi" 19. Jesteś tego warta, jesteś warta radości, dystansu, czekania, chwil, łez, dni, nocy, jesteś dla mnie warta wszystkiego! Zaskocz męża, który poświęca to romantyczne zdanie na co dzień. 20. Gdziekolwiek, ale z tobą. Zdanie, które ma dać mu znać, że jedziesz z nim wszędzie. 21. Jestem dumną żoną doskonałego męża. Jest jedynym na świecie zdolnym tolerować moje szaleństwo. Pokaż mężowi, jak bardzo jesteś dumny, że jest w twoim życiu. 22. Kiedy duszą mnie problemy życia, Twoja obecność przychodzi do mnie jak powiew świeżego powietrza. Nasz partner może być największym powodem i radością do walki z codziennymi problemami. 23. Przeszliśmy już razem długą drogę, na naszych twarzach zaczynają pojawiać się zmarszczki. Niczego nie żałuję i cieszyłem się wszystkim z Tobą. Wspólne starzenie się nie powinno powodować smutku, ale radość. 24. Kiedy patrzę w twoje oczy, widzę młodą kobietę, która się w tobie zakochała. Mimo lat twoje oczy wciąż na mnie patrzą, jak za pierwszym razem. Miłość musi trwać z biegiem lat. 25. Pocałunek mojego męża, jak dobra kawa: potrzebuję go na dobry początek poranka i dobre zakończenie dnia. Zabawne zdanie do udostępnienia. 26. Bez ciebie jestem niczym, z tobą jestem czymś. Razem jesteśmy wszystkim. Związek dwojga ludzi, którzy się kochają, jest potężny i lepszy. 27. Miłość otwiera nawias, małżeństwo zamyka. (Wiktor Hugo) Romantyczna fraza o tym, co oznacza małżeństwo. 28. Kobieta płacze przed ślubem, mężczyzna po. Możesz udostępnić to zdanie, aby wywołać uśmiech u każdego, kto je czyta. 29. Wszystkie historie miłosne są piękne, ale nasza jest moją ulubioną. Docenienie swojej historii miłosnej jest uznaniem obopólnego wysiłku, aby ją urzeczywistnić. 30. Zakochanie się jest łatwe, ale zakochanie jest wyjątkowe. Możesz zadedykować to zdanie swojemu mężowi, który każdego dnia starał się nadal się w tobie zakochiwać. 31. Kiedy cię spotkałem, poczułem, że jesteś wyjątkowy. Kiedy mnie pocałowałeś, wiedziałem, że nasz będzie na zawsze. Kiedy się pobraliśmy, zrozumiałam, że to nasze przeznaczenie. Dziś, kiedy się obudziłem, zdałem sobie sprawę, że się nie myliłem. Rozpoznaj wielką miłość, jaką masz do swojego męża, nie potrzebuje on specjalnego dnia. 32. Sztuka miłości jest w dużej mierze sztuką wytrwania. (Albert Ellis) Miłość znika, jeśli nie kultywuje się jej dzień po dniu. 33. Zestarzej się ze mną, najlepsze dopiero przed nami. (Robert Browning) Jedna z najpiękniejszych części trwałej miłości starzeje się razem. 34. Żaden mężczyzna ani kobieta tak naprawdę nie wie, czym jest miłość doskonała, dopóki nie pobrali się od ćwierć wieku. Mówi się, że trzeba poczekać do ukończenia 25. urodzin, aby wiedzieć, czy miłość była doskonała. 35. Dwie ludzkie miłości czynią jedną boską. (Elizabeth Barret Browning) Romantyczna fraza, którą możesz poświęcić swojemu mężowi. 36. Szczęśliwy żonaty mężczyzna to taki, który rozumie wszystkie słowa, których nie wypowiada jego żona. Podziel się tym zdaniem, aby rozśmieszyć mężów i zastanowić się. 37. Nie ma bardziej czarującego, przyjacielskiego i życzliwego związku niż dobre małżeństwo. (Marcin Luther) Dobre małżeństwo sprawia, że ​​jego członkowie błyszczą. 38. Kochać Cię i być przez Ciebie kochanym to największy dar, jaki dało mi życie. Rozpoznaj siłę miłości i szczęście, że ją znalazłeś dzięki temu oddaniu dla swojego męża. 39. Upływ czasu przyniósł nam trudności i satysfakcję. U twego boku wszystko było przyjemniejsze i bardziej znośne. Od teraz, cokolwiek się stanie, przez co ty i ja przeżyliśmy, nikt nie może nam tego odebrać. Doświadczenia przeżywane w małżeństwie są wyjątkowe i niepowtarzalne. 40. Gdyby wszystko, czego doświadczyłem, to dostać się do Ciebie, niczego nie żałuję i powtórzę. Historia, którą każdy niesie ze sobą, jest wstępem do obecnego związku. 41. Nie kocham cię na całe życie, kocham cię na zawsze. Piękne zdanie, które z pewnością sprawi, że twój mąż westchnie. 42. Bałem się przyszłości, bałem się zestarzeć. Ale dzisiaj, z Wami u mego boku, trzymając się za ręce, tęsknię za tym, co ma nadejść, i tęsknię za chwilą spojrzenia na siebie, już zmęczonych, już starych i razem. Przyszłość nie jest już niepewna i przerażająca, kiedy idziesz do niej ramię w ramię z mężem. 43. Nie jesteś tym, o czym zawsze marzyłem, jesteś tym, o czym nigdy nie wyobrażałem sobie. Idealne zdanie na rocznicę. 44. Kocham mojego męża za jego słodycz i cierpliwość oraz za całą miłość jaką mi daje. Z każdym dniem kocham go bardziej. Uznanie miłości, którą nam daje, jest również miłym sposobem na okazanie uczucia. 45. Jesteś najpiękniejszą historią, jaką w moim życiu napisało przeznaczenie. Podziel się tym wyrażeniem miłości do męża. 46. Najlepszą częścią mojego dnia jest ta, w której jestem przy tobie. Wszystko jest lepsze, gdy robimy coś z naszym partnerem. 47. Jesteś także moim mężem, kochanką, przyjacielem, partnerem i doskonałym dopełnieniem. Kocham Cię i doceniam każdy dzień u Twojego boku. Idealny mąż to ten, który jest również przyjacielem. 48. Nie jesteś moim księciem z bajki. Jesteś wojownikiem, który postanowił stoczyć ze mną wszystkie bitwy. Małżeństwo łączy siły, by razem stawić czoła przeciwnościom losu. 49. Najlepszą rzeczą w byciu mężem jest to, że moje dzieci mają cię jako ojca. Piękna dedykacja, być może do wysłania w Dzień Ojca. 50. Dziękuję za te lata szczęścia. Dziękuję za przyjęcie moich marzeń tak, jakby były twoimi. Dziękuję za nadchodzące dni. Dziękuję za to, że dzisiaj jesteś przy mnie. To zdanie jest idealne, aby dać mu znać, jak wdzięczny jesteś za życie i z nim. ktos za rogiem: 24.03.2021, 15:30: Jestem gay od 1,5 roku mój partner po 15 latach bycia ze mną ma romans z chłopakiem młodszym od nas o 18 lat.przechodzę katorgie, wmawia mi że jestem nikim, błazen haha, nikt nie jest za tobą, zakała rodziny, a mimo to czekam co dziennie aby sie zmienił lecz jest coraz gorzej . mam epizot skonczenia z tym i po 1 prubie samobujczej myslałem że to " jestem nikim. Jestem beznadziejna i nic nie warta, a moje życie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu" Życie jest takie, jak o nim myślimy. To my tworzymy rzeczywistość, bo nasze myśli się realizują. Ty masz myśli dołujące, pozbawiające energii i chęci do działania. Myśli takie, że jestem silna, energiczna, zaradna, że dam sobie radę powodują, że nabieramy chęci do działania, że zaczynamy myśleć o tym, by coś zrobić, zaczynamy dostrzegać jakieś szanse na działanie i realizujemy je. Ty zrobiłaś maleńki kroczek, złożyłaś papiery do schroniska. Zrób drugi krok, pojedź tam, dowiedz się osobiście, czy ciebie tam nie potrzebują. Jak nie tam, to szukaj innego miejsca, na pewno się przydasz. Włosy. Też miałam piękne. Poszłam do fryzjera, rozczesał je i powiedział, bym się jeszcze zastanowiła, bo szkoda ich. Byłam zdecydowana, obcięłam włosy. Myślę, że to był jakiś przejaw buntu, że wreszcie o czymś mogłam zadecydować sama, tyle, że ja zrobiłam to. I dalej konsekwentnie, zaczęłam realizować swoje plany. Fryzura Emo. Jest atrakcyjna, ale inna, nietypowa. Jest to jakaś chęć zamaskowania siebie, odcięcia się od normalności. Niby chcesz być zauważona, ale też chcesz być akceptowana. Taką fryzurę każdy zauważy, ale większość nie zaakceptuje jej. Będziesz ciągle miała poczucie osamotnienia, a chyba nie chcesz tego. Piszesz, że lubisz muzykę. Zacznij uczyć się gry na jakimś instrumencie, zacznij komponować, wykorzystaj tą swoją pasję do muzyki. W naszym mózgu drzemie niesłychany potencjał, tylko trzeba zacząć chcieć działać, ale na chceniu nie można kończyć. Trzeba zacząć działać i uwierzyć w to, że możesz coś konkretnego zrobić ze swoim życiem, zacznij od zmiany myśli na te pozytywne, że ci się to uda.
Takie pytania, rozważania mogą być pomocne. Prowadzą do świadomości JESTEM,ale już w innym wymiarze bycia. Pragnienie “bycia nikim”, chęć zdemaskowania iluzji “ego-ja”, przekroczenia jej, jest objawem rozwoju duchowego. Przeszkodą i to bardzo silną może być irracjonalny lęk, że sięgamy po zakazany owoc.
Odpowiedzi no raczej szwagier, i szwagierka ;d olawinka odpowiedział(a) o 00:39 siostra dla męża to szwagierka, mąż siostry to szwagier dla brata męża jesteś bratową a on szwagrem blocked odpowiedział(a) o 00:39 Twoja siostra jest szwagierką twojego męża... a twój mąż szwagrem twojej siostry... ty jesteś szwagierką brata twojego męża a tak samo brat męża jest twoim szwagrem... teraz wiesz? ;d twój mąż dla niej: szwagierdla jego brata jesteś: bratowadalej nie wiem :(no jo tak jak inni mówią :) Twoja siostra jest szwagierką dla Twojego mąż jest szwagrem dla Twojej jesteś szwagierką dla brata Twojego Twojego męża jest Twoim szwagrem. twoja siostra dla twojego meza jest szwagierka,twoj maz dla towjej siory jest szwagrem,ty dla brata twego meza jestes nikim i on tez jest nikim tylko wujkiem twoich dzieci moze byc blocked odpowiedział(a) o 00:38 1. szwagierką2. szwagrem3szwagierką4szwagrem Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Po krótkiej wizycie Artura długo nie mogłam zasnąć. Mieszały się we mnie różne emocje – radość, że poczułam znowu tę nić porozumienia, której brakowało mi od lat. Strach, że oddalam się jeszcze bardziej od mojego męża, samotność, bo nie mogłam się tym z nikim podzielić. Podświadomie wiedziałam, że Artur czuje to samo. fot. Adobe Stock Aż podskoczyłam, kiedy tuż obok usłyszałam głos prezesa. Nie słyszałam, jak wchodzi do mojego gabinetu. – Pani Joanno, co pani tu jeszcze robi? – zapytał, a widząc moją reakcję, roześmiał się. – Ależ pani jest znerwicowana. To chyba z przepracowania, proszę się już zbierać do domu. Weekend się zaczął, mąż czeka. Mąż czeka… Wzdrygnęłam się ponownie, słysząc te słowa. No tak, niewątpliwie czeka. Z kolejnymi pretensjami i awanturą. Gdybym komukolwiek w firmie powiedziała, jak wygląda moje prawdziwe życie, chyba nikt by nie uwierzył. Tu jestem dyrektorem działu produkcji. Ode mnie zależy, czy dobrze rozdzielę robotę, czy wyrobimy się na czas z zamówieniem, czy w ogóle to zamówienie będzie. Ja decyduję, kto w dziale jest potrzebny, a kto nie, komu należy się premia, czy będziemy zwalniać czy zatrudniać. Dobrze wiem, że ludzie się mnie boją, chociaż staram się być uczciwym szefem. Ale zdaję sobie sprawę, że muszę zachować dystans, bo inaczej ludzie wejdą mi na głowę. A na to sobie nie mogę pozwolić. Słyszałam kiedyś, co mówią o mnie w firmie. To było na imprezie, ludzie wypili nieco wina, rozluźnili się. Poszłam do toalety i trochę mi zeszło, bo okazało się, że mam oczko i musiałam zmienić rajstopy. Miałam już wychodzić z kabiny, gdy usłyszałam, że do łazienki ktoś wszedł. Nie wiem, dlaczego zamarłam, wstrzymując oddech. – Nie jest źle – usłyszałam kobiecy głos, ale nie rozpoznałam, kto to mówi. – Wiesz, nawet nie podejrzewałam, że ta smoczyca może zorganizować taką fajną imprezę. – Smoczyca, to dobre – parsknęła druga kobieta, chyba pani Zosia z reklamy. – Pasuje do niej. – Pewnie, że pasuje. Czasem, jak do nas wpadnie i krzyczy, że robotę spowalniamy, to naprawdę mam wrażenie, że zaraz zacznie zionąć ogniem! – My niewiele mamy z nią do czynienia, ale fakt, że to nie jest ciepła babeczka – przytaknęła ta druga. Byłam niemal pewna, że to Zosia. – Na spotkaniach produkcyjnych aż wieje chłodem. Ciekawe, czy w domu też taka jest. A ona ma w ogóle rodzinę? – Z tego, co wiem, to ma męża, ale dzieci to chyba nie. – Takie jak ona, stawiają na karierę, a nie na rodzinę. Przez chwilę zastanawiałam się, o kim mówią, gdy nagle dotarło do mnie, że o mnie! Jestem jedyną kobietą na dyrektorskim stanowisku i to ja mam do czynienia i z działem produkcji, i z reklamą. Poczekałam, aż pójdą, i dopiero wtedy wyszłam z toalety. Szczerze mówiąc, nie za bardzo się przejęłam ich opinią. Chyba nawet byłam zadowolona, że tak mnie odbierają. Boją się mnie, a jednak trochę szanują, bo w tym, co mówiły, nie było nic upokarzającego. A na szacunku bardzo mi zależy. Chociaż w firmie, skoro nie mam go w domu. Bo w moim domu niepodzielnie rządzi mój mąż. To on dyktuje wszystkie warunki. Tak naprawdę, nie wiem, dlaczego się na to godzę i dlaczego nic z tym nie robię. Dziewczyny dobrze powiedziały – postawiłam na karierę, nie na rodzinę, dlatego nie mieliśmy dzieci. Mogłam więc spokojnie go zostawić, kazać mu się wynosić albo sama się wyprowadzić. Dlaczego tego nie zrobiłam? Chyba bałam się, że zostanę sama. A tego nie chciałam. Adama poznałam kilka lat temu, gdy dopiero zaczynałam karierę w branży. On wtedy był prezesem małej firmy. Dużo pracował, mieliśmy mało czasu dla siebie, więc było logiczne, że każda chwila była podporządkowana jego rozkładowi dnia. On też decydował o tym, na co wydamy pieniądze – ja zarabiałam niewiele, jego stać było na wszystko. Być może, gdybym wtedy się postawiła, tupnęłabym nogą i nie pozwoliłabym sobą rządzić, nasze życie zupełnie inaczej by się potoczyło. Ale ja byłam młoda, głupia, wydawało mi się, że wychodząc za Adama, złapałam pan Boga za nogi. Byłam szczęśliwa, że mam bogatego faceta, że mieszkam w pięknym domku z ogródkiem, że już na początku samodzielnego życia mam wszystko, o czym większość kobiet przez całe życie może tylko pomarzyć. Dzieci? On ich nie chciał, ja też nie. Postawiłam na karierę, zwłaszcza że Adam sobie tego życzył. To on mi tłukł do głowy, że z moim wykształceniem powinnam być co najmniej dyrektorem. No więc go posłuchałam. Czy tego żałuję? Nie wiem. W ogóle do niedawna nie zastanawiałam się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie wyszła za Adama, czy byłoby inaczej, lepiej? Może miałabym dzieci, bo nigdy nie odrzucałam tej myśli. Teraz jest już za późno. Nie dlatego, że jestem za stara, ale dlatego, że z takim facetem jak Adam nie chcę ich mieć. On zresztą jest przeciwny powiększaniu rodziny, więc nie ma o czym mówić. I co jeszcze byłoby inaczej? Może byłabym szczęśliwa? Bo z nim nie jestem. Tak naprawdę, to odpoczywam i spokojnie oddycham tylko w pracy. W domu jestem nikim. Adam mnie nie bije, ale poniża. Nigdy za nic mnie nie pochwalił, za to ciągle słyszę, że coś robię źle. A to fatalnie przyprawiłam mięso, a to spaliłam ciasto, a to przesłodziłam deser. Nie umiem ładnie podać posiłku, źle parzę kawę. Na kwiatach też się nie znam – to przeze mnie nie przyjęły się nasze różane krzewy. A kiedy najęłam ogrodnika, zaraz mi zarzucił, że wyrzucam pieniądze, zamiast wziąć się do roboty. Gdy zostałam dyrektorem, usłyszałam zamiast gratulacji ostrzeżenie, że teraz poznam prawdziwe życie. On, prezes od lat, to życie przecież już dobrze znał! Pretensje były o wszystko. A to zatrudniłam fatalną sprzątaczkę, która nic nie umie robić, a to źle uprasowałam mu koszulę. Gdy odpierałam zarzuty, mówiąc, żeby w takim razie sam sobie prasował albo sam najął sprzątaczkę, słyszałam, że do niczego się nie nadaję, nawet ludzi nie umiem zatrudniać. A w takim razie, co ze mnie za pani dyrektor?! W pewnym momencie przestałam gotować. Bo miałam dużo pracy i wracałam późnym wieczorem do domu. Najpierw twierdził, że jestem złą żoną, bo o niego nie dbam. A gdy szykowałam posiłek poprzedniego dnia, żeby po powrocie z pracy mógł sobie odgrzać, mówił, że woli jadać na mieście, niż babrać się w tym, co ja zrobiłam. Stanęło więc na tym, że ja jadałam w firmie, on sam sobie radził. W weekendy bywało różnie, ale jeżeli byłam w domu i coś przyrządziłam, musiałam się liczyć z jego krytyką. Nie powstrzymywali go nawet goście! Czasem odwiedzali nas znajomi, a ja szykowałam wówczas przekąski, sałatki, włoskie albo orientalne danie. Nie mógł odmówić sobie satysfakcji, zawsze musiał powiedzieć, że coś przesoliłam, przypaliłam, że jest mdłe… No i nigdy nie wyglądałam tak, jak należy! Jego zdaniem, nie umiałam się umalować ani ubrać, a fryzurę miałam dobrą tylko wówczas, gdy wróciłam prosto od fryzjera. Ale wówczas musiałam się nasłuchać, że niepotrzebnie wydaję pieniądze, bo gdybym umiała się uczesać, to nie musiałabym latać ciągle po salonach. Kiedyś go zapytałam, dlaczego ma taką obsesję na punkcie pieniędzy. Przecież zarabialiśmy dużo więcej, niż mogliśmy wydać, nawet biorąc pod uwagę moje wyprawy do kosmetyczki i coroczne, zagraniczne wycieczki. Usłyszałam wówczas, że tylko dzięki jego oszczędności stać nas na wszystko. Moje zarobki, obecnie niewiele mniejsze od jego, potraktował lekceważąco! Dlatego właśnie wolałam siedzieć w pracy. Tu mnie szanowano, nikt mnie nie poniżał, nikt nie traktował lekceważąco tego, co robię. Więcej – na każdym kroku dostawałam dowody na to, że dobrze pracuję, że znam się na rzeczy, że jestem odpowiedzialna, zaradna, fachowa… Zupełnie inaczej niż w domu. To w firmie miałam bratnie dusze, męża traktowałam raczej jak zło konieczne. Dlaczego więc go znoszę? Przecież nawet gdyby się uparł i zabrał mi dom, to i tak stać by mnie było na nowy. Musiałabym wziąć kredyt, ale mam oszczędności, lokaty, no i wysokie zarobki. Więc dlaczego? Myślę, że chyba naprawdę chodzi o tę samotność. Warczy bo warczy, poniża, awanturuje się, ale jest. Boję się, że jestem za stara na nowe związki, na szukanie nowego partnera. Mam 36 lat, faceci w moim wieku są już zazwyczaj żonaci, mają rodziny. Zresztą, przez swoje życie i pracę nie mam zbyt wielu znajomych. Wracałabym więc do pustego domu. A samotności boję się najbardziej na świecie. Może kiedyś zmienię zdanie, może dojrzeję do tego, żeby naprawdę być samodzielną i – mam nadzieję – szczęśliwą kobietą. Ale na razie wyłączę komputer, wezmę torebkę i pojadę do domu. Tam położę uszy po sobie i z zaradnej pani dyrektor zmienię się w potulną, „beznadziejną” żonę. Jak co dzień, przejdę tę swoją metamorfozę, w którą nikt z moich współpracowników by nie uwierzył. Przeczytaj więcej listów do redakcji:„Jadę na pierwsze wakacje ze swoim facetem i wstydzę się włożyć bikini. Nienawidzę swojego ciała”„Mój syn należy do społeczności LGBT. Przestańcie mówić mi, że nie jest człowiekiem”„Koledzy mojego faceta śmieją się, że jestem gruba i brzydka” Jestem nikim Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Jakoś mojego życia to nie polepsza. Ale dla mnie związki nigdy nie były istotne . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:17 Guniaczek, weronika86, Ania07, oliwia85, bea, Annushka, Wiola25 lubią tę wiadomość My poznalismy sie tez w internecie na po 3 miesiacach sie zareczylismy po roku slub , i tak juz prawie 5 lat po ślubie;) zAgatka, Guniaczek, Malenq, Annushka, Krokodylica, Wiola25, Daisy, bella82 lubią tę wiadomość Postów: 2928 4012 A mój sobie mnie wyjeździł, że tak powiem. Pracowałam wtedy w Kielcach (mieszkam w Krakowie) i chciał zdobyć jako PH nowy punkt, akurat byłam tam menago. Kiedy przyjechal, ja siedziałam w restauracji zapłakana (po dramatycznym rozstaniu) i on próbował jakoś dotrzeć do mnie, zagadać. A ja mialam tylko jedno w myśli: dajże mi chlopie spokój i wsadź sobie te produkty w d..... Przyjechał drugi raz, trzeci... czwarty. Od słowa do słowa... okazało sie, że także był z Krakowa. od slowa do słowa okazało się, ze mieszkamy na tym samym osiedlu. Wracaliśmy już razem do Krakowa. Potem mnie woził i przywoził kiedy tylko się dało.... i tak ponad 4 lata już się bujamy ...po jakimś czasie się dowiedziałam, że odkąd mnie tam zobaczył, to jeździl tam dla mnie a nie żeby wpychać mi towar. I mógł być tam co 2 tygodnie, a nie 3 razy w tygodniu Po 2 latach zrezygnowałam z pracy w Kielcach, żeby już nie być na walizkach. zAgatka, Guniaczek, Unlike, Czarna94, biedronka1982, weronika86, Anoolka, Bergo, mała_mi, Annushka, Wiola25 lubią tę wiadomość LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia, usunięty jajowód z wodniakiem Ciężka oligozoospermia ****************************7 lat walki. 5 zarodków bardzo dobrej jakości. Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy. 1 podana blastka Mamy dwie kreski CUDA się zdarzają Postów: 1391 1230 My się poznaliśmy na studiach, mój twierdzi, że od początku mu się podobałam, a ja pamiętam jak zobaczyłam go na auli pierwszy raz (miałam wtedy "miłośc swego życia") pomyślałam, bosz co za rumun w skórze ;)później byliśmy w jednej grupie, każda imprezka razem, najlepszy kumpel możnaby powiedzieć, aż w końcu jak "miłość mego życia" mnei zostawiła, O. wskoczył w lukę ;)ah jak ja sie cieszę że tamten pajac mnie zostawił zAgatka, Czarna94, biedronka1982, weronika86, Anoolka, Bergo, bea, mała_mi, Krokodylica, Wiola25 lubią tę wiadomość starania od 2013 r. mąż: - morfologia 1-2%, - 2 operacje ŻPN, - hormony, suple, dieta, sport ja - 2021 wyszło, że: - KIR Bx - brak implantacyjnych, - TNF alfa ↑ - białko S ↓ - MTHFR - homozygota CC Genetyka ok 2015 nieudane IVF, jeden zarodek - 2 trzydniowce - beta 0 - transfer 4AA - beta 0 - transfer 4AA - beta 0 - transfer 4AA - beta 0 (Fraxiparine, Zarzio, Encorton, Acard) - transfer 3BA - (encorton, accofil, acard, neoparin) . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:17 Guniaczek lubi tę wiadomość Postów: 2928 4012 zAgatka wrote: Wytrwały facet i można w tej historii wyczuć, że stracił dla Ciebie głowę dzielnie walczył o Twoje serce aż do skutku. Romantyczne...jak przeznaczenie pojawił się w Twoim życiu akurat wtedy kiedy potrzebowałaś pocieszenia po nieudanym związku:) ha niczym taki anioł stróż Oj tak Agatko, bardzo wytrwały. Nieźle mu dawałam w kość. Na jego miejscu rzuciłabym siebie tysiąc razy. Na początku myślałam, że będzie właśnie takim "miodem" na bolące serce i broniłam się przed tym wszystkim, ale wiele razy mi udowodnił i pokazał wytrwałość. Historia ma swój ciąg, bowiem dokładnie 6 grudnia, zaczadziłam się... I gdyby nie mój pies i J. mnie by tu nie było... Pies - bo nie wiem jakim cudem wyszargał mnie z łazienki na przedpokój. J. - bo w porę się zorientował, że coś jest nie tak, że nie odbieram telefonów.... ech... to potem myślałam, że spotykam się z nim z wdzięczności... no ale jak widać te moje myślenie na nic się zdało. Teraz on wiesza pranie, a ja siedzę z Wami hihihi Chanela, Paula55, Krokodylica, Wiola25, Mag-ko lubią tę wiadomość LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia, usunięty jajowód z wodniakiem Ciężka oligozoospermia ****************************7 lat walki. 5 zarodków bardzo dobrej jakości. Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy. 1 podana blastka Mamy dwie kreski CUDA się zdarzają Postów: 3078 3207 Ja mojego męża poznałam na imprezie, na którą poszłam z innym chłopakiem. Tak mi zaświrował w głowie, że tamtego zostawiłam po 5 latach. Tak wiem, wredna suka jestem Pierwsza randka 8 czerwca, 2 lata od 1 randki się zaręczyliśmy (również 8 czerwca), a 4 lata po - w ten sam dzień wzięliśmy ślub. zAgatka, Konwalia, biedronka1982, weronika86, vanessa, Eklerka, Wiola25 lubią tę wiadomość . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:18 Chanela, Saramago, Wiola25 lubią tę wiadomość Postów: 1946 1498 Fajne te wasze historie. Mój też był wytrwały bo po moich niepowodzeniach umówiłam się z nim nawet nie wiem czemu. On stwierdził że nie jestem osobą dla niego, ale to nie dawało mu spokoju że na gg (tak jeszcze gg było na czasie) bardzo fajnie nam się rozmawiało zawsze i tak podjął próbę zawalczenia o nasz związek. Po roku "chodzenia" się oświadczył, po dwóch wzięliśmy ślub. zAgatka, Wiola25 lubią tę wiadomość . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:18 Postów: 1064 538 Moja historia jest dluga gdyz zaczyna sie po tym jak sie rozstalam ze swoim pierwszym chopakiem po poad 9 latach bardzo to przezylam wtedy to powiedzialam sobie ze juz ie dam sie wiecej skrzywdzic. Prawie rok bylam sama p drodze poznalam chlopaka z korym bylam ale bardziej bylismy przyjaciolmi to o wyciagal mie z depresji. Rozstalismy sie po paru miesiacach i wtedy wyjechalam z Warszawy do pracy w miejscowosci Nadarzyn. Zaczelam tam prace w czerwcu 2009 roku bylo mi tam dobrze pewnego padzierikowego wieczora przyszedl do mnie do sklepu chlopak widac byl zagubiony zaczelismy rozmawiac okazalo sie ze dopiero co wrocil z Hiszpanii w ktorej mieszkal prawie 8 lat. Tak przychodzil do mnie do sklepu codziennie co zabawe tak chyba sie wstydzil ze codzienie kupowal te same przyprawy hehe pewnego dia dal mi mala karteczke i powiedzial jak bedziesz chciala to sie odezwij. I tak pisalismy codzienie i sie spotykalismy po mojeje pracy i odprowadzal mnie do autobusu. Pewnego dnia zaprosil mnie do siebie na kolacje przy winie swiecach i plonacym kominku przegadalismy cala noc a w grudniu sie do niego wprowadzilam pozalam milosc mojego zycia :-)a we wrzesniu 2011 roku zareczylismy sie a obcnie ponad rok mieszkamy juz w anglii i jestem bardzo szczesliwa i moj ukochany wlasnie sobie spi Ale sie rozpisalam Chanela, Czarna94, zAgatka, Katha81, Konwalia, mała_mi, Wiola25 lubią tę wiadomość Postów: 762 335 Piękne te Wasze historie, czyta się z uśmiechem na twarzy My kojarzylismy się jeszcze ze szkoły, ja byłam w gimnazjum on w liceum, choć twierdzi, że średnio mnie pamięta , jest 3 lata ode mnie nasze drogi zeszły się kilka lat później, kiedy spotkaliśmy się na grillu u wspolnych bardzo za sobą przepadalismy, lubilam mu dogryzac Kilka miesięcy później z braku laku zaprosilam go na studniówkę i tak sie zaczęło. W trakcie szalonej zabawy wyjawił swoje uczucie I tak sobie wspolnie dogryzamy już 7 lat Chanela, zAgatka, bea, Wiola25 lubią tę wiadomość U mnie sam początek był mało romantyczny. Otóż mój kolega rozdał mój numer wśród swoich kolegów, którzy zaczęli do mnie wydzwaniać i wypisywać. No ale wiadomo, po dwóch dniach im się znudziło. Jednak po około miesiącu jeden z nich znów się odezwał. Zauważyłam że jest inny, nie taki jak wszyscy. I tak pisaliśmy sobie w sumie przez rok smsy i na gg. Można powiedzieć że się przyjaźniliśmy, bo rozmawialiśmy o wszystkim, nawet o problemach z ówczesnymi moimi chłopakami i jego dziewczynami Po tym czasie postanowiliśmy się spotkać. Był to 9 czerwca 2010 r, poszłam z nim wtedy na wagary Byłam wtedy jeszcze załamana rozstaniem z poprzednim chłopakiem. Oj młoda byłam i głupia. Ale jak go wtedy zobaczyłam, zapomniałam o wszystkim. Od tej chwili liczył się tylko on. I od tamtej pory jesteśmy nierozłączni 21 sierpnia 2012 r. oświadczył mi się nocą na plaży nad morzem, a 27 lipca tego roku pobraliśmy się zAgatka, Wiola25 lubią tę wiadomość MOI Autorytet Postów: 1510 2495 Ja poznałam swojego w autobusie Co prawda mieszkaliśmy na jednym osiedlu, ale długo byliśmy dla siebie niezauważalni. I nagle, nie wiadomo jak i po co, zaczęliśmy na siebie zerkać na przystanku. Po jakimś czasie, kiedy wracałam wieczorem z zajęć, widziałam, że do tego samego autobusu wchodzi ON. Autobus był kompletnie pusty, ale on usiadł akurat obok mnie Zagadał mnie i tak właśnie się to wszystko zaczęło zAgatka, weronika86, Konwalia, magdzia26, Annushka, Krokodylica, Wiola25, bella82 lubią tę wiadomość Moi Postów: 1459 1978 My znaliśmy się "służbowo" parę lat. Oczywiście niezbyt dobrze. Obchodziliśmy się szerokim łukiem. On wydawał mi się zbyt przystojny i przerażało mnie to, że ma takie powodzenie u kobiet. On myślał, że jestem zimna i niedostępna. (w pracy taka bywam). Bardzo mnie onieśmielał. Jak już doszło do wymiany kilku zdań to się plątałam. No i cóż na pewnej konferencji postanowił jednak zadziałać. Najpierw było mnóstwo śmiechu i żartów. Czułam jednak, że jest coś na rzeczy. A kiedy przyszło nam porozmawiać sam na sam, to okazało się, że Jest moim Wyśnionym Mężczyznom na całe życie:) Czarna94, weronika86, Anoolka, magdzia26, mała_mi, Krokodylica, Wiola25 lubią tę wiadomość MisiaMisia . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:18 . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:18 . Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 17:18 Czarna94, Katha81, kierzynka, Wiola25, zonaboba lubią tę wiadomość zAgatka u mnie pierwszy krok zrobił on, ale jak już się spotkaliśmy na żywo, to ja pierwsza go złapałam za rękę i pierwsza dałam mu buziaka bo on był bardzo nieśmiały Więc nie jesteś sama A co do tego, że nie trzeba szukać miłości na siłę to szczera prawda Miłość zawsze przychodzi wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewamy zAgatka, Katha81 lubią tę wiadomość Postów: 1291 988 zAgatka lubi tę wiadomość Termin cc

Read Rozdział 37 from the story Jestem nikim by Rosalie_Carter (Rosalie Carter) with 1,737 reads. nastolatków, cierpienie, przyjaźń. Rozdział niesprawdzony

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-06-20 14:46:08 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Temat: jestem dla niego nikimoto moj nowy problem:(.od 3lat jestem w razem i myslalam ze sie kochamy ale....on sie zmienil jest taki hmm okrutny nie szanuje mnie np dzis wyszlismy z domu mielismy jechac nad morze w polowie drogi poprosilam zeby zamknol okno bo wialo strasznie a on zaczol krzyczec ze wiecznie mi cos nie pasuje i zawrocil wysadzil mnie pod domem i pojechal slucham jaka to beznadziejna jestem bo od pol roku nie moge znalesc niczego sie nie nadaje nic nie potrafie a ogolnie to chyba szmata dla niego jak pracuje cale dnie a w weekendy kiedys jezdzilismy razem za miasto teraz on chodzi do kumpli albo lezy w domu mowi ze ze mna nie da sie nigdzie wyjsc ze zawsze mi nie pasuje a bo okno chce zamknac a to japonki zaloze i biec za nim nie moge a to mi zimno to goraco to mnie glowa boli bo jakim prawem mam miec bole glowy przeciez nie moj pierwszy facet z ktorym mieszkam myslalam ze to juz na zawsze a on ostatnio powiedzial ze lepiej by bylo gdybym sie wyprowadzila ale juz na 2dzien byl mily kochany czuly nie wiem co sie z nim dla niego wszystko poswiecilam bardzo duzo dla niego wszystko dla niego liczy sie tylko on ja niczego nie wymagalam przez 3lata dostalam 1prezent od niego i nie narzekalam jestem mloda a cale dnie siedze piore sprzatam gotuje masuje mu stopy pomagam w pracy cale moje zycie kreci sie wokol wyobrazam sobie ze nie ma go przy mnie ze wyprowadzam sie z tego mu wybaczalam zdrade ponizanie ublizanie ale teraz juz bym usiasc porozmawiac z nim ale nie da sie on zaraz zacznie krzyczec albo nie bedzie zeby wiedzial jaka krzywde mi robi ale nie wiem jak mu to wymaga czegos ode mnie a to mam nie palic to isc do szkoly do pracy wszystko to robilam nawet ide spac wtedy kiedy on cce bo jak za dlugo na necie siedze to mi laptopa ponizam sie pozawalam mu na to ale to nie takie proste nie chce poddawac sie tak latwo zapomniec o tych mi z nim dobrze bylam taka szczesliwa a on wszystko zepsul czyje sie jak wiezien w mowi ze to wszystko przez to ze siedze w domu ze nie pracuje ale jak pracowalam robil mi takie awantury cala noc zapuchnieta szlam do pracy az w koncu mnie wiem co mam robic jak go przekonac zeby byl troszke spokojniejszy nie taki wszystko co robie temu mialam awanture bo wrocil z pracy a lozko bylo nie poscielone bo pralam. 2 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 14:51:17 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikimwybaczcie za tak dluga i bezsensowna tresc ale mam chwile slabosci:( do jutra mi pewni e przejdzie 3 Odpowiedź przez alaclaudie 2010-06-20 14:54:34 Ostatnio edytowany przez alaclaudie (2010-06-20 15:21:36) alaclaudie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-23 Posty: 4,210 Odp: jestem dla niego nikim Mówisz on wszystko zepsuł- nie prawda Ty mu na to pozwoliłaś. Dałaś się tak traktować sama siebie pozbawiłaś szacunku. Ty go nie przekonasz zeby sie zmienił wybij sobie to z głowy raz a dobrze! Zrobiłaś z siebie nieciekawą kurę z którą można robić tym miłość nie polega. Masz dwadzieścia pięć lat. Przestań wierzyć w bajki. Co zrobić zacząć myśleć o sobie. Nie rób dalej z siebie zyciowej kura- osoba z którą nie prowadzi się dialogu. Mozna jej nawrzucać a ona nawet słówka nie pisnie. Robisz w koło niego jak służąca a on jeszcze na Ciebie krzyczy. Wszystko kręci się wokół się tak traktować. Kenzo ma rację nie daję również szans na zdrowy związek z tym typem. Pokazałaś mu że może wszystko. 4 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 14:58:11 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim alaclaudie napisał/a:Mówisz on wszystko zepsuł- nie prawda Ty mu na to pozwoliłaś. Dałaś się tak traktować sama siebie pozbawiłaś szacunku. Ty go nie przekonasz zeby sie zmienił wybij sobie to z głowy raz a dobrze! Zrobiłaś z siebie nieciekawą kurę z którą można robić tym miłość nie polega. Masz dwadzieścia pięć lat. Przestań wierzyć w bajki. Co zrobić zacząć myśleć o sobie. Nie rób dalej z siebie zyciowej mu na to pozwolilam??????????????nie jestem nieciekawa kura domowa jestem mlosza od niego atrakcyjna inteligentna jego znajomi ubustwiaja mnie dlaczego wiec on nie 5 Odpowiedź przez kenzo254 2010-06-20 15:02:11 kenzo254 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-17 Posty: 113 Wiek: 30+++ Odp: jestem dla niego nikim Boże drogi widzisz i nie grzmisz!!!Co Ty tam jeszcze robisz dziewczyno!!! Bierz nogi za pas i uciekaj jak najdalej!!Pozwoliłaś zrobić z siebie niewolnicę, dziewczynkę na posyłki, a tak absolutnie nie można. Ten człowiek nie jest wart niczego i nic dobrego z jego strony Ciebie już nie spotka. Pewnego dnia wystawi Twoje walizki za drzwi i powie "spadaj mała" znudziłaś mi się!!Zacznij szanować siebie i czas, który nieuchronnie ucieka. Marnujesz młodość i żyjesz ułudą, marzeniami i wspomnieniami. sposób w jaki Ciebie traktuje jest godny pożałowania i nie rozumiem jak możesz to znosić. Stać Ciebie na coś więcej i człowieka, który będzie się o Ciebie troszczył, a przede wszystkim szanował. Zasada pierwsza: zacznij szanować samą siebie, a wtedy inni też Ciebie uszanują. Weź swój los w swoje ręce. Pomyśl ile Ciebie omija pięknych i radosnych chwil. Zadbaj o siebie i nie marnuj życia!!! być dobrym dla dobrych i być tak samo dobrym dla tych, którzy nimi nie są.... 6 Odpowiedź przez doris26 2010-06-20 17:13:16 doris26 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 19 Odp: jestem dla niego nikimPewnie bardzo go kochasz i rozumiem że szkoda Ci tych 3 lat ale pomysl-tak wyobrażasz sobie swoje życie? Całe życie bedziesz dawała się tak poniżac? Co ztego że on pracuje a Ty nie, kiedyś role mogą się obrócic i to on bedzie na Twojej łasce.. Tez bedziesz nim tak pomiatac? Na pewno nie.. zastanów się czy warto.. Jak kaze Ci sie wyprowadzic to spakuj się i odejdz,mowi tak bo wie ze tego nie zrobisz, to daj mu w końcu odczuc że Ty też masz już dośc... 7 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-06-20 18:12:31 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: jestem dla niego nikim Kochana Zagubiona - jeśli najfajniejsze początkowe lata Waszego związku są złe (a są - wynika z tego, co piszesz), to nie łudź się nadzieją, że potem będzie lepiej, nic za Was samych nie ułoży wzajemnych relacji poza Wami samymi. Albo włożycie w ten związek wiele pracy, aby naprawić relacje, albo spotka Cię niemiłe rozczarowanie i dużo większy ból i z pewnością jesteś w punkcie zwrotnym: piszesz, że jutro Ci przejdzie ..... nie tędy droga ..... albo coś z tym zrobisz albo skazujesz się na dalsze takie traktowanie, jak dotychczas. Pozdrawiam ! To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 8 Odpowiedź przez Kobietka48 2010-06-20 18:31:40 Kobietka48 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 483 Odp: jestem dla niego nikimWiesz,ty chyba juz go tak drażnisz,ze on patrzeć na ciebie nie moze. Drażni go wszystko w tobie,ale nie wie jak Ci ma powiedzieć zebys sie wyprowadziła. Raz niby juz to powiedział,no ale reakcji z twojej strony nie było i nie ma. Wiem ze brutalnie to brzmi,ale taka jast prawda. Cokolwiek zrobisz,co kolwiek powiesz,albo i nie powiesz doprowadza go do szału,bo on chce byc wolny. Twoje nadskakiwanie jest mu pewnie na reke,ale to tez go by było jak bys dała mu od siebie odetchnąć. Wyprować sie do swojego domu na dwa tygodnie i zobaczycie co pozostawisz wszystko tak jak jest,on cie znienawidzi i rozstaniecie sie w bardzo niemiłej atmosferze. Nie zrywajcie,ale odpocznijcie od siebie,bo facet sie dusi. 9 Odpowiedź przez Batrix 2010-06-20 20:10:16 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: jestem dla niego nikim "Mam 20pare lat od 3lat jestem w stalym zwiazku niestety nie ma miedzy nami wielkiej milosci,jestesmy ze soba bo tak jest partner pracuje cale dnie wiec mam duzo czasu dla dnia z nudow weszlam na pewna str internetowa i poznalam "tego jedynego" cieply czuly inteligentny od razu wyczul czego mi brakuje ale na poczatku byla to tylko znajomosc przez internet potem doszly smsy i maile." To przecież Twój text z innego tematu...nic tu nie ma tym ,że kochasz swojego partnera, a tylko to ,ze jesteś z Nim z wygody?????!!!Czy naprawdę wygodę trzeba stawiać ponad własne szczęście???Zobacz do czego Cie to prowadzi...Jesteś młodą ,piszesz ,ze atrakcyjną dziewczyną i inteligentną....to zrób coś naprawdę dla siebie.....odejdź ,po co meczysz siebie i jego??? Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 10 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 22:02:21 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim Kobietka48 napisał/a:Wiesz,ty chyba juz go tak drażnisz,ze on patrzeć na ciebie nie moze. Drażni go wszystko w tobie,ale nie wie jak Ci ma powiedzieć zebys sie wyprowadziła. Raz niby juz to powiedział,no ale reakcji z twojej strony nie było i nie ma. Wiem ze brutalnie to brzmi,ale taka jast prawda. Cokolwiek zrobisz,co kolwiek powiesz,albo i nie powiesz doprowadza go do szału,bo on chce byc wolny. Twoje nadskakiwanie jest mu pewnie na reke,ale to tez go by było jak bys dała mu od siebie odetchnąć. Wyprować sie do swojego domu na dwa tygodnie i zobaczycie co pozostawisz wszystko tak jak jest,on cie znienawidzi i rozstaniecie sie w bardzo niemiłej atmosferze. Nie zrywajcie,ale odpocznijcie od siebie,bo facet sie tak brutalne,sa takie dni ale nie moge przekreslic 3lat przez 1klutnie w miesiacu tak mniej wiecej przychodza te jego zle dni kiedy nic mu nie pasuje ale np teraz bylismy na pieknej kolacji wyjezdzam dosc czesto co 3miesiace na okolo 2 tygodnie (na wycieczki) wiec ma czas aby sie zastanowic odpoczac ale wtedy on dzwoni ze teskni ze juz mam wracac itp 11 Odpowiedź przez zagubiona25 2010-06-20 22:05:37 zagubiona25 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 62 Odp: jestem dla niego nikim Batrix napisał/a:"Mam 20pare lat od 3lat jestem w stalym zwiazku niestety nie ma miedzy nami wielkiej milosci,jestesmy ze soba bo tak jest partner pracuje cale dnie wiec mam duzo czasu dla dnia z nudow weszlam na pewna str internetowa i poznalam "tego jedynego" cieply czuly inteligentny od razu wyczul czego mi brakuje ale na poczatku byla to tylko znajomosc przez internet potem doszly smsy i maile." To przecież Twój text z innego tematu...nic tu nie ma tym ,że kochasz swojego partnera, a tylko to ,ze jesteś z Nim z wygody?????!!!Czy naprawdę wygodę trzeba stawiać ponad własne szczęście???Zobacz do czego Cie to prowadzi...Jesteś młodą ,piszesz ,ze atrakcyjną dziewczyną i inteligentną....to zrób coś naprawdę dla siebie.....odejdź ,po co meczysz siebie i jego???odejde wyprowadze sie 1400km od niego bo tylko taka mam mozliwosc i co dalej bede sama do konca zycia bo taki mam dar ze zawsze albo na zajetych albo na dupkow trafiam raz mialam normalnego kochajacego az za bardzo i co glupia ucieklam bo za bardzo kochal bo robil wszystko co chcialam kupowal wszystko na co tylko spojzalam za dobrze jest tez zlemoze to ze mna jest cos nie tak Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Spojrzenie mojego męża którym czuję miłość, moje dzieci, wnuczki, które mówią, ze jestem najpiękniejsza na świecie, natura, w której pięknie można się zatopić, praca, której z pasją oddaję serce. Największą naszą urodą jest blask widoczny w oczach i uśmiechu. A dla Ciebie, czym jest piękno?

Reading 2 minViews Byłam trzydziestoletnią panną i miałam szczęście wyjść za mąż, za rozwiedzionego mężczyznę, który był 14 lat starszy ode mnie i miał dziecko z pierwszego małżeństwa. Nie miałam wielkiego wyboru, bo jakiego mężczyznę można znaleźć w tym wieku, jeśli wszyscy wokół są albo żonaci, albo rozwiedzeni, albo są lekkomyślni. Mój mąż ma syna o imieniu Grzegorz, ma 15 lat. Po ślubie, syn mojego męża zamieszkał z nami. Jego matka, była żona Marka, znalazła sobie kochanka i wyjechała za granicę, nie chciała zabrać ze sobą syna. Powiedziała, że jest to dla niej problem, więc zostawiła go z byłym mężem i ze mną. Zawsze wierzyłam, że nie ma dzieci z problemami, są tylko dzieci niekochane. Za takiego uważałam też Grześka i wierzyłam, że on i ja łatwo znajdziemy wspólny język, starałam się jak mogłam. Grałam z nim w gry, gotowałam jego ulubione potrawy i miałam z nim nasze tajemnice. Grzegorz jednak nadal uważa, że jestem nikim. Jego jedynym autorytetem jest matka, która go opuściła. Szczerze mówiąc, jestem strasznie zmęczona tym dzieciakiem. Zawsze miał problemy w szkole z dyscypliną i ocenami. Obraca się w złym towarzystwie, potrafi być niegrzeczny dla dorosłych. Żal mi tego dziecka, ale ono nie jest moje, nie jestem jego matką, mam już dość szarpania nerwów.

.
  • 86y78tvbr7.pages.dev/84
  • 86y78tvbr7.pages.dev/788
  • 86y78tvbr7.pages.dev/387
  • 86y78tvbr7.pages.dev/494
  • 86y78tvbr7.pages.dev/179
  • 86y78tvbr7.pages.dev/432
  • 86y78tvbr7.pages.dev/629
  • 86y78tvbr7.pages.dev/843
  • 86y78tvbr7.pages.dev/755
  • 86y78tvbr7.pages.dev/587
  • 86y78tvbr7.pages.dev/400
  • 86y78tvbr7.pages.dev/309
  • 86y78tvbr7.pages.dev/187
  • 86y78tvbr7.pages.dev/843
  • 86y78tvbr7.pages.dev/763
  • jestem nikim dla mojego męża