Ile praw dla mniejszości Debata Klubu Ekspertów "Rzeczpospolitej" Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich Nazywa się ten ustrój demokracją, ponieważ opiera się na większości obywateli, a nie na mniejszości. W sporach prywatnych każdy obywatel jest równy wobec prawa. Jeśli zaś chodzi o znaczenie, to jednostkę ceni się nie ze
Wyświetleń: 14,239 W ciągu ostatnich kilku stuleci kobiety dokonały zmian prawnych, społecznych i politycznych. Jednym z nich było prawo wyborcze. Minęło prawie sto lat, zanim połączone wysiłki wszystkich działaczy przyniosły owoce, a kobiety zyskały prawo do głosowania. Tutaj można prześledzić historię przyznawania kobietom prawa do głosowania. Krótki przegląd Przez 19th stulecie, kobiety już domagali się równości w sferze gospodarczej i politycznej oraz wobec reform społecznych. Do połowy 19th wieku kobiety starały się zmienić prawo, aby przyznać im prawo do głosowania. Zarówno organizacje krajowe, jak i międzynarodowe połączyły siły, aby połączyć wysiłki w tym celu. Należą do nich Międzynarodowy Sojusz Sufrażystek dla Kobiet która została założona w 1904 roku w Berlinie w Niemczech. Stół prezydencki podczas VII Kongresu International Woman Suffrage Alliance IWSA w Budapeszcie 1913. credit@ Wikipedia W ostatnich stuleciach miało miejsce wiele przypadków, w których kobiety były selektywnie dawane, a następnie całkowicie pozbawione prawa do głosowania. W 1838 r. Wyspy Pitcairn były pierwszą prowincją na świecie, która przyznawała i stale utrzymywała prawa wyborcze dla kobiet. W 1913 Norwegia stała się pierwszym suwerennym krajem, który to zrobił. Królestwo Hawajów pierwotnie miało powszechne prawo wyborcze w 1840 r. Ale zostało ono uchylone w 1852 r., aw 1898 r. zostało zaanektowane przez Stany Zjednoczone. Imperia rosyjskie i brytyjskie W latach po 1869 w kilku prowincjach imperium rosyjskiego i brytyjskiego przyznano prawo wyborcze kobiet. Niektóre z tych prowincji, jak Australia, Nowa Zelandia i Finlandia, stały się później suwerennymi państwami. Na Wyspie Man kobiety posiadające majątek uzyskały prawo do głosowania w 1881 roku. W 1893 roku prawo do głosowania otrzymały kobiety w Nowej Zelandii (która była wówczas samorządną kolonią brytyjską). Nie-Aborygenki w Australii stopniowo uzyskiwały prawo do głosowania w latach 1894-1911. W rosyjskim Wielkim Księstwie Finlandii, przed uzyskaniem niepodległości, kobiety były pierwszymi na świecie, które uzyskały równe rasowo prawa wyborcze. W 1906 r. uzyskali zarówno prawo do głosowania, jak i kandydowania. Większość głównych mocarstw zachodnich przyznała kobietom prawa wyborcze w okresie międzywojennym. Należały do ​​nich Kanada (1917), Niemcy i Brytania (1918), Austria i Holandia (1919) oraz Stany Zjednoczone (1920). Europa We Francji kobiety otrzymały prawo do głosowania dopiero w 1944 r. W Grecji piśmienne kobiety mają prawo głosowania w wyborach lokalnych od 1930 r. Jednak równe prawa wyborcze dla wszystkich kobiet przyznano dopiero w 1952 r. W Szwajcarii kobiety miały prawo do głosowania w wyborach lokalnych. prawo do głosowania na szczeblu federalnym od 1971 r. W latach 1959-1990 uzyskali prawo do głosowania na szczeblu lokalnych kantonów. Scenariusz po wojnie światowej Kobiety pracujące w fabryce podczas wojny. kredyt@ Rola i wkład kobiet w I wojnę światową podważyły ​​wiele mitów na temat fizycznej i psychicznej niższości kobiet. Pogląd, że kobiety są niezdolne do głosowania, zarówno z powodu konstytucji, jak i temperamentu, stał się trudny do utrzymania. Skoro kobiety mogły pracować w fabrykach amunicji, to odmawianie im prawa do głosowania wydawało się zarówno niewdzięczne, jak i śmieszne. Dlatego jeśli wojna w jakikolwiek sposób pomogła, to właśnie w tym – pomogła rozwiać irracjonalne lęki, które krążyły wokół wejścia kobiet do sfery publicznej. Ale prawo do głosowania było czymś więcej niż tylko nagrodą za ciężką pracę. Uzyskanie prawa do głosowania zostało osiągnięte dzięki kampaniom politycznym kobiet i ich zwolenników. W kilku krajach kobiety miały ograniczone prawa wyborcze, zanim mężczyźni otrzymali powszechne prawo wyborcze. Na przykład kobietom, które umieły czytać lub posiadały własność, przyznano prawo do głosowania, zanim otrzymali je wszyscy mężczyźni. W latach po drugiej wojnie światowej Organizacja Narodów Zjednoczonych zachęcała do prawa wyborczego kobiet. Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, utworzona w 1979 r., uznaje prawo do głosowania za prawo podstawowe. Historia prawa wyborczego kobiet Starożytne Ateny są często wymieniane jako miejsce narodzin demokracji. Tylko dorośli obywatele płci męskiej w Atenach, którzy byli właścicielami nieruchomości, mieli w tamtych czasach prawo do głosowania. Europa przez kolejne stulecia była na ogół rządzona przez monarchów, chociaż w różnym czasie istniały różne formy parlamentu. W Kościele katolickim wysokie rangą opatki przyznawały niektórym kobietom prawo zasiadania i głosowania w zgromadzeniach narodowych. Scenariusz był taki sam w przypadku wysokich rangą przeoryszków w średniowiecznych Niemczech, których stopnie dorównywały stopniom niezależnych książąt imperium. Ich następcy protestanccy otrzymywali te same przywileje niemal do czasów współczesnych. Młoda Irokezka z wiosłem daje obraz siły i funkcjonalności. Credit@ Utica Phoenix W XVII wieku Marie Guyart była francuską zakonnicą, która pracowała ze wspólnotami Pierwszych Narodów Kanady. W 1654 r., w opisie praktyk sufrażystek kobiet Irokezów, Guyart napisał, że przestrzegały one matrylinearnego systemu pokrewieństwa. To wodzowie kobiet podejmowali decyzje i delegowali pierwszych ambasadorów do dyskusji o pokoju. Własność i pochodzenie były przekazywane w linii żeńskiej. To starsze kobiety głosowały i usuwały męskich wodzów dziedzicznych. I tak jak Irokezowie, wiele innych ludów Pierwszego Narodu Ameryki Północnej podążało za matrylinearnym systemem pokrewieństwa. Warunkowe wybory kobiet obowiązywały w Szwecji w Wieku Wolności (1718-1772). Inne „kraje”, które mogą być pierwszymi pretendentami do dawania prawo wyborcze kobiet obejmują Republikę Korsykańską (1755), Wyspy Pitcairn (1838), Wyspę Man (1881) i Franceville (1890). Niektóre z nich nie były niezależne, podczas gdy inne działały jako niezależne państwa tylko przez krótki czas. W 1756 roku w kolonialnej Ameryce Lydia Taft została pierwszą kobietą, która głosowała legalnie. Było to pod rządami brytyjskimi w kolonii Massachusetts. Głosowała przy trzech różnych okazjach na spotkaniu miasta Nowej Anglii w Uxbridge w stanie Massachusetts. W New Jersey białe kobiety, które były niezamężne i posiadały majątek, miały prawo do głosowania od 1776 do 1807 roku. W Sierra Leone (wówczas kolonia brytyjska) w wyborach w 1792 r. wszystkie głowy gospodarstw domowych miały prawo głosu. Z tego co najmniej jedna trzecia to etniczne Afrykanki. Dziewiętnasty wiek Potomkowie kobiet Hojność buntownicy, którzy osiedlili się na Pitcairn, uzyskali prawo do głosowania od 1838 r. W 1856 r. prawo to zostało przeniesione, gdy przesiedlili się na wyspę Norfolk. Mówi się, że współczesna demokracja pojawiła się, gdy obywatele płci męskiej uzyskali prawo do głosowania, zanim obywatele płci żeńskiej otrzymali to samo. Wyjątkiem było Królestwo Hawajów, gdzie w 1840 roku wszyscy obywatele otrzymali prawo wyborcze, bez wzmianki o płci. Jednak w 1852 r. poprawka do konstytucji wycofała głosowanie kobiet i nałożyła kwalifikacje majątkowe na głosowanie mężczyzn. Konwencja o prawach kobiet w Stanach Zjednoczonych Kiedy Elizabeth Cady Stanton spotkała Lukrecję Mott na Światowej Konwencji Przeciwko Niewolnictwu w Londynie w 1840 r., zasiano ziarno zmian. Mott i innym delegatkom odmówiono miejsca na konferencji tylko ze względu na ich płeć. Nie wiedzieli, że w Seneca Falls w stanie Nowy Jork ruszyła pierwsza Konwencja Praw Kobiet w Stanach Zjednoczonych. Stanton spotkał Susan B. Anthony w 1851 roku iw krótkim czasie obie kobiety przyłączyły się do walki o prawa wyborcze kobiet w USA. Elizabeth Stanton (siedzi) i Susan B. Anthony (stojąc). credit@Biblioteka Kongresu Wiele kobiet w Nowym Jorku pracowało w drukarniach i szwalniach i zawsze było wykluczonych z męskich związków zawodowych. W 1868 roku Anthony zachęcił te kobiety do utworzenia własnych Stowarzyszeń Kobiet Pracujących. W tym samym roku Antoni był delegatem na Krajowy Kongres Pracy. Namówiła kobiecy komitet pracy, by wezwała do równej płacy za równą pracę i głosowania na kobiety. Ale panowie na konferencji usunęli wzmiankę o głosowaniu. W Stanach Zjednoczonych kobiety na Terytorium Wyoming otrzymały prawa do głosowania i kandydowały na urząd w 1869 roku. Spory o taktykę między kolejnymi grupami wyborczymi często groziły sparaliżowaniem ruchu. National American Woman Suffrage Association uznało kampanię stan po stanie za skuteczną. Ale Narodowa Partia Kobiet nalegała na poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. W 1840 roku konstytucja Królestwa Hawajów ustanowiła Izbę Reprezentantów. Nie podano jednak żadnych szczegółów co do uprawnienia do udziału w wyborach. Według niektórych naukowców to pominięcie szczegółów umożliwiło kobietom głosowanie w pierwszych wyborach. W pierwszych wyborach głosy oddawano podpisując petycje. Ale ta interpretacja nie jest pozbawiona kontrowersji. W 1852 r. druga konstytucja wyraźnie stanowiła, że ​​tylko mężczyźni powyżej dwudziestego roku życia mają prawo do głosowania. W 1849 roku Wielkie Księstwo Toskanii (Włochy) stało się pierwszym państwem europejskim, które uchwaliło prawo, które przyznało kobietom prawo do głosowania w wyborach administracyjnych. Tradycja była już nieformalnie w praktyce we Włoszech, zanim stała się oficjalna. Kolonie brytyjskie Wyspa Man, samorządne terytorium korony brytyjskiej, uwłaszczyło prawo kobietom, które posiadały nieruchomości w 1881 roku. Była to pierwsza akcja dotycząca prawa wyborczego kobiet na Wyspach Brytyjskich. Dwóch sufrażystek trzymających sztandar Narodowego Stowarzyszenia Sufrażystek Kobiet. kredyt@ USA Today Od 1889 do 1890 roku pacyficzna komuna Franceville utrzymała niezależność. Stał się pierwszym samorządnym narodem, który przyznał powszechne prawo wyborcze bez dyskryminacji ze względu na płeć czy kolor skóry. Chociaż kobiety miały prawo głosu, tylko biali mężczyźni mogli sprawować urząd. Wśród krajów, które pierwotnie były samorządnymi koloniami, ale później stały się niepodległe, Nowa Zelandia jako pierwsza przyznała kobietom prawo wyborcze w 1893 roku. Prawo do głosowania zawdzięczało głównie ruchowi kierowanemu przez Kate Sheppard. W tym samym roku brytyjski protektorat Wysp Cooka uznał to samo prawo. W 1894 r. Australia Południowa, będąca jednocześnie kolejną brytyjską kolonią, rozszerzyła nie tylko prawa wyborcze kobiet, ale także prawo kandydowania w wyborach do parlamentu. Dwudziesty wiek W 1902 roku australijski parlament federalny uchwalił ustawy, które zezwalały dorosłym kobietom na głosowanie i kandydowanie w wyborach. Jednak kobiety aborygeńskie niektórych stanów zostały wyłączone spod tego prawa. W Europie pierwszym miejscem, w którym przyznano prawo wyborcze kobiet, było Wielkie Księstwo Finlandii w 1906 roku. Było to również pierwsze miejsce w Europie kontynentalnej, które wprowadziło rasowo równe prawa wyborcze dla kobiet. W wyniku wyborów parlamentarnych w 1907 r. na pierwsze członkinie parlamentu przedstawicielskiego wybrano dziewiętnaście kobiet. W rosyjskiej prowincji autonomicznej była to jedna z wielu samorządnych akcji, które doprowadziły do ​​starć z rosyjskim gubernatorem Finlandii. W 1917 roku doprowadziło to ostatecznie do powstania narodu fińskiego. Scenariusz wojny światowej W latach przed wybuchem I wojny światowej Norweżki uzyskały prawo wyborcze. Podczas I wojny światowej prawo do głosowania otrzymały także kobiety w Kanadzie, Danii, Polsce i Niemczech. Kobiety przed Białym Domem w 1917 r. domagające się pełnego dostępu do praw wyborczych. Credit@ Usługa Parku Narodowego W 1918 roku Ustawa o Reprezentacji Ludowej (Representation of the People Act) przyznała brytyjskim kobietom, które miały ponad trzydzieści lat, prawo do głosowania. Rok później Holenderki mogły głosować. Wraz z przejściem 19th Poprawka, Amerykanki zdobyły prawo w 1920 r. Mniejszości rasowe zdobyły prawo do głosowania na mocy ustawy o prawach wyborczych z 1965 r. W 1922 r. irlandzkie kobiety uzyskały takie same prawa jak mężczyźni, czyli obywatele powyżej 1930 roku życia. W Turcji kobietom pozwolono głosować w wyborach lokalnych w 1934 r. oraz w wyborach krajowych w 1944 r. Francuzki uzyskały prawo do głosowania w XNUMX r. przez emigracyjny rząd Charlesa de Gaulle'a. Stany Zjednoczone Komisja Praw Człowieka ONZ wprowadziła prawo głosu dla kobiet do prawa międzynarodowego. Eleanor Roosevelt została wybrana przewodniczącą. W 1948 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjęła Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Konwencję o Prawach Politycznych Kobiet, która weszła w życie w 1954 r. Kobiety uzyskały równe prawa w zakresie prawa wyborczego, sprawowania urzędu i dostępu do usług publicznych na mocy prawa krajowego. Nowszym postępem w kwestii praw wyborczych kobiet jest przyznanie kobietom przez Bhutan pełnego prawa do głosowania w 2008 roku. W 2015 roku kobiety w Arabii Saudyjskiej mogły głosować w wyborach lokalnych i być mianowane do Zgromadzenia Konsultacyjnego. Wnioski Kampania wyborcza przyznana kobiety nie tylko prawo do głosowania, ale koleżeństwo i solidarność z innymi kobietami. Zjednoczeni i dumni z bycia częścią tej długiej krucjaty, solidarność, która została stworzona, przetrwała do końca ich życia. Prawo do głosowania jest wynikiem tysięcy kobiet, które zjednoczyły się w walce o prawo wyborcze. Dzięki ruchowi sufrażystek kobiety stawały się coraz bardziej wykwalifikowane w organizacjach oddolnych, co prowadziło do większego zaangażowania w społeczności lokalne, stanowe i narodowe. Oprócz wkładu finansowego, jaki wnieśli do ruchu, energia i czas, jakie sufrażystki włożyli w ich sprawę i poprawę statusu kobiet, pokazuje również związek między ruchem sufrażystek a segmentem filantropijnym. Poza uzyskaniem prawa do głosowania, ruch sufrażystek promował akcję publiczną wśród nowo uwłaszczonych kobiet. Dokonano tego poprzez tworzenie organizacji takich jak Liga Kobiet Wyborców. Ruch dał kobietom głos i większą amunicję do walki i wprowadzania zmian na szczeblu lokalnym i federalnym. Chociaż prawo do głosowania może nie być tak doceniane dzisiaj, jak było w przeszłości, jest ono służebnym przypomnieniem zmagań, z jakimi borykały się kobiety w przeszłości. i kobiety nadal wywierają wpływ ich społeczności i narody dzisiaj. Związane z: Antropologia: 11 fascynujących rytuałów i zwyczajów kulturowych w IndonezjiWpływ kultury The Beatles VS Queens na światAntropologia w modzie: odzież kulturowa w Afryce Środkowej
Jednak musiało minąć wiele lat, by do tego doszło. Kiedy tylko kobiety zaczęły podnosić, że chciałyby mieć prawa wyborcze, to mężczyźni, którzy zarzucali im nadmierną emocjonalność, zaczęli sami histeryzować, że samo zrównanie praw wyborczych sprawi, że kobiety odwrócą się od swoich "naturalnych ról". Chodziło

Na Międzynarodowy Dzień Kobiet cytat z Margaret Thatcher: „Prawda, że kogut pieje, ale to kura znosi jaja”. A premier nie była przecież feministką. Nawet w ustrojach demokratycznych o prawa kobiet kłócono się od stuleci. We francuskiej Trzeciej Republice pewien parlamentarzysta dowodził, że różnica między kobietami a mężczyznami jest niewielka, na co z amfiteatru wzniesiono pamiętny okrzyk Vive la petite difference! (Niech żyje ta mała różnica!). Okrzyk wszedł do słownika idei z wyraźną konotacją seksualną. Najwyraźniej podoba się tym, którzy ignorują inną różnicę, na pewno niemałą: w świecie polityki i biznesu dominują mężczyźni. Zilustrujmy tę tezę głównie dwoma przykładami: z Francji, gdzie sama perspektywa kobiety u władzy zakrawała na epokową sensację, i ze Skandynawii, gdzie taka sama perspektywa kwitowana jest wzruszeniem ramion. Przykład francuski Na początek Francję porównajmy z Anglią, jej odwieczną rywalką. W historii i imaginacji społecznej płeć piękna we Francji – kraju miłości, mody i elegancji – zajmuje miejsce szczególne. A jednak prawo odsuwało kobiety od tronu, królewskie faworyty miały wpływy ogromne, ale nie panowały. Obyczaj angielski i literatura nie opiewały kobiet z francuską egzaltacją, ale godzono się na ich rządy: energicznym władczyniom o żelaznej woli – Elżbiecie I i Wiktorii – Imperium zawdzięczało potęgę. Takie kraje jak Polska, Niemcy, Anglia w herbach mają zwierzęta; we Francji rolę herbu pełni Marianna, której rysów dla popiersi – ustawianych po szkołach i merostwach – użyczają kolejne mieszkanki masowej wyobraźni: aktorki i modelki, Brigitte Bardot, Catherine Deneuve, Inčs de la Fressange. Jak to często bywa, afiszowanie się z symbolami kryje mizerię realnych praw. Francja, mimo Marianny i Wolności prowadzącej lud na barykady, była (i jest) w istocie bardziej macho od wielu krajów europejskich. Prawo wyborcze, tak bierne jak i czynne, dano tam kobietom dopiero w 1944 r. (w Polsce – w 1918 r., w Norwegii – w 1913 r.); jeszcze bardziej kraj pozostawał zapóźniony w równouprawnieniu praktycznym. Aż trudno uwierzyć, lecz do 1965 r. kobieta zamężna nie mogła otworzyć własnego rachunku bankowego ani podjąć pracy bez zgody męża, do 1970 r. prawa rodzicielskie matki były skromniejsze od praw ojca, nierówność praw rozwodowych utrzymywała się do 1975 r., a nawet do ostatnich lat, kiedy zlikwidowano okres tzw. vidouité (inaczej niż mężczyźni, kobiety rozwiedzione i wdowy dopiero po 300 dniach nabywały prawo do ponownego małżeństwa). Żeby temu francuskiemu zapóźnieniu praw kobiet zaradzić, socjaliści przeforsowali w 2000 r. ustawę o parytecie. Nakazuje ona, by partie polityczne wystawiały do wyborów listy przynajmniej w połowie zapełnione kandydatkami. Zwolennicy tego prawa nie tylko zabiegali o równość, ale myśleli o uszlachetnieniu życia politycznego. Dowodzili bowiem, że kobiety – dzięki swym najzupełniej naturalnym cechom – staną bliżej codziennych trosk wyborców, wezmą się za problemy konkretne. Co więcej, samo życie polityczne weszłoby w proces ozdrowieńczy, gdyż kobiety mniej – jakoby – trawi samcza rywalizacja. Polityka nie traciłaby pary na kogucie, jałowe ambicje. Ten śmiały zabieg inżynierii społecznej nie przyniósł spektakularnych rezultatów. Kobieta jako symbol kraju, na poczesnym miejscu – proszę bardzo. Ale już perspektywa władzy dla Ségolčne Royal, przecież realna, budziła wielkie emocje, tak jak do niedawna szanse, przecież duże, Hillary Clinton do Białego Domu. Dość przypomnieć, że w samym środku kampanii wyborczej Ségolčne Royal, jej kolega i rzekomo sojusznik, były premier Laurent Fabius zakpił publicznie: A kto będzie chował dzieci? Kobieta u władzy? Najsławniejsza chyba dziennikarka francuska Christine Ockrent, żona ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, napisała kilka książek o ludziach władzy, w tym o „kobietach, które nami rządzą” (taki w tłumaczeniu był tytuł). W tej ostatniej zadawała pytanie, czy kobieta rządziłaby lepiej, czy też poddana presji władzy, pieniądza i dworu – godziłaby się z odwiecznymi regułami? Ockrent cytuje Fukuyamę, który może nie przewidział trafnie końca historii, ale utrzymywał, iż świat rządzony przez kobiety okiełznałby agresję, przemoc i dziką konkurencję. Czyżby anielskie teorie feministyczne miały więc jakieś podstawy? „Rzeczywistość musiałaby dostarczyć jeszcze dowodu” – zastrzega autorka, a z jej książki warto wynotować dwa przykłady. Margaret Thatcher, premier Wielkiej Brytanii przez ponad 11 lat, przeszła do kronik jako synonim stanowczości (twierdziła że każda kobieta, która prowadzi dom i trzyma kasę, wie lepiej od innych, jak administrować krajem). Prezydent Mitterrand, który umiał patrzeć na kobiety, mawiał, że „to jedyny mężczyzna w brytyjskim rządzie” i oceniał, że ma ona „oczy Kaliguli i usta Marilyn Monroe”. Pewien kanadyjski parlamentarzysta pozwolił sobie na niewybredny żart: pani Thatcher dlatego nie może nosić minispódniczki, gdyż „she’s got balls...”. W Londynie powtarzano to bez końca, a pani Thatcher przyjmowała żart jako komplement. Co najmniej dwa wielkie starcia (dosłownie) potwierdzają jej zdecydowanie: złamanie oporu strajkujących górników oraz wojna o Falklandy. W opisie pani kanclerz Niemiec Angeli Merkel – „która stawia raczej na kompetencje niż uwodzenie otoczenia” – zwraca uwagę nieznany szczegół: na jej biurku stoi wizerunek w srebrnej ramce. Fotografia męża czy kogoś z rodziny? Nie, grawiura przedstawiająca Katarzynę Wielką, potężną carycę Rosji, zaprzeczenie łagodności, zresztą krajankę Angeli Merkel, bo księżniczkę askańską. Ockrent zapewnia, że z tą grawiurą pani kanclerz się nie rozstaje. Czy ceni w niej symbol więzi rosyjsko-niemieckich, czy siłę charakteru, czy po prostu powinowactwo regionalne? Nie wiadomo. „Ludzi nie obchodzi, czy ich przywódca jest mężczyzną, czy kobietą, tylko czy może dla nich coś zrobić” – mówi Merkel. Jeśli jednak tak, to czemu tyle emocji przy kandydaturach Royal czy Clinton? W ocenie tej ostatniej można polegać na opinii Carla Bernsteina, autora wydanej także w Polsce obszernej biografii tej „kobiety wyjątkowej w historii Ameryki”. Otóż Bernstein jest przekonany, że swój wybór na stanowisko senatora Nowego Jorku Clinton zawdzięcza „tournée słuchania”: cała jej kampania 2000 r. nie była wcale emanacją siły i ambicji kierowania, lecz wręcz przeciwnie, dzisiejsza sekretarz stanu dbała tylko o to, by nikogo nie urażać, i wyborcom mówiła to, co pragnęli usłyszeć. Nawet przez pierwszy rok w Senacie przedłużała to tournée, przynosiła kawę kolegom, pamiętała, który ją pije ze śmietanką, i odnosiła filiżanki. Szeroką próbą psychologiczną dysponowała także Anita Werner z TVN, która przeprowadziła kilkanaście długich wywiadów z kobietami-politykami w telewizyjnym cyklu „Dama Pik”. Wyciąga z tego cyklu trzy spostrzeżenia: 1. że każda z tych kobiet przeżyła zwycięsko trudną próbę (na przykład Julia Tymoszenko – więzienie, Vaira Freiberga – emigracyjną biedę i start od zera), co stworzyło postaci zahartowane; 2. że uderzała ich pracowitość, gdyż chodziło także o matki i żony, które nie zaniedbywały „drugiego etatu”, a przy tym nie próbowały kreować się na mężczyznę, nie zatracały też kobiecości, były zadbane i eleganckie; 3. cechą wspólną było ciepło i serdeczność, którymi potrafiły zjednywać sobie ludzi. Na uwagę o pani Thatcher (patrz wyżej) Werner odpowiada, iż kobieca natura w miłych stosunkach z otoczeniem nie wyklucza twardości i zdecydowania. Mężczyźni o tym wiedzą. – Ironia historii – mówi Christine Ockrent. – To konserwatysta Nicolas Sarkozy zburzył zwyczaje własnego obozu, narzucając w rządzie liczne kobiety (prawie połowę), z których część nie była posłankami, a nawet wyszła z mniejszości etnicznych (Rachida Dati, Rama Yade). A na lewicy o przywództwo rywalizują dwie kobiety z partii, której listy wyborcze tradycyjnie pozostają typowo macho. Przykład skandynawski Daleko jeszcze do rządów kobiet. Ale przykład skandynawski skłania nas do pytania: jak to się dzieje, że kraje prowadzące w licznych sondażach harmonii i dobrobytu, mają również najwyższą relatywnie pozycję kobiet w świecie? W peryferyjnej i przez wieki nieokrzesanej Skandynawii równouprawnienie powinno być z pozoru ograniczone góra do nordyckiego odpowiednika słynnego die drei K, kościoła, kuchni i kołyski. Tymczasem stało się zupełnie odwrotnie, co widać szczególnie w Finlandii, zwłaszcza na tle Europy Południowej: Finki już w średniowieczu zdobyły prawa ekonomiczne, na które inne Europejki czekały do czasów nowożytnych. To fińskie kobiety pierwsze na świecie zostały posłankami. Nie byłoby równouprawnienia w Skandynawii, gdyby nie tamtejszy klimat. Patriarchat w mrozie i długich nocach nie ma szans. To stąd wzięła się tak wyraźna obecność kobiet w „Kalevali”, narodowym eposie Finów. Do czasu upowszechnienia systemu ubezpieczeń społecznych, urlopów macierzyńskich i dodatków rodzicielskich skandynawski mężczyzna, właściciel małego gospodarstwa, nie mógł pozwolić sobie na samodzielne utrzymanie żony i przychówku. Owszem, on był głową rodziny, ale musiał zdać się także na pracę kobiety. Oprócz klimatu, Finki swoją pozycję zawdzięczają także zaborcom. Szwedzi, którzy kolonizowali pogańską Finlandię, pozwolili wdowom na rozporządzanie własnym majątkiem – nie dlatego, by sprzyjali feminizmowi, lecz by osłabić więzy rodowe: wcześniej podbici Finowie unikali topnienia rodzinnych kapitałów, bo wdowi majątek trafiał pod zarząd męskich krewnych męża. A teraz wdowy były na swoim. Jeszcze lepiej Finki – co z polskiej perspektywy może wydać się co najmniej podejrzane – wspominają cara Mikołaja II i jego eksperymentalną zgodę na uznanie praw wyborczych kobiet. Po rewolucji 1905 r. obywatelki Wielkiego Księstwa Finlandii, czyli liberalnej wersji Królestwa Polskiego, mogły być wybierane do nowo utworzonego parlamentu prowincji. Musiało jednak minąć prawie sto lat, by wybór Tarji Halonen na prezydenta rozpoczął erę dam stanu w fińskim życiu publicznym. Tamte wybory nazwano „trzy na jednego” – oprócz Halonen, ówczesnej szefowej dyplomacji, o prezydenturę ubiegała się jeszcze była minister obrony, długoletnia przewodnicząca parlamentu oraz były premier. Halonen wiosną 2003 r. wspólnie z Anneli Jäätteenmäki stworzyła pierwszy na świecie kobiecy duet prezydent–premier. Gabinet Jäätteenmäki okazał się jednak bardzo efemeryczny, przetrwał 55 dni i upadł w atmosferze skandalu. Pani premier jest teraz posłanką do Parlamentu Europejskiego, pani prezydent najpopularniejszym politykiem w kraju, a Rittę Uosukainen, inną fińską polityk dużego kalibru, do niedawna przewodniczącą parlamentu, pamięta się za sprawą skandalizującej autobiografii „Drgający płomień”. Autorka opisała w niej swoje relacje z mężczyznami – sponiewierała kolegów z rządu, ministra kultury nazwała żmiją, szefa MSW – pozbawionym skrupułów, szefa dyplomacji – łgarzem i ujawniła zażyłość łączącą ją z mężem, tajemnice ich alkowy i wspólnego łóżka wodnego. Rzecz jasna, książka stała się bestsellerem. I sukcesem politycznym. Obeszło się bez skandalu i procesów sądowych! Co więcej, wzrosła popularność samej Uosukainen, ulubienicy tabloidów, damy każącej czesać się na wzór Margaret Thatcher, która potrafi szokować z wdziękiem i promiennym uśmiechem. Także jej mąż był w siódmym niebie. Nic zatem dziwnego, że w lutym „Six Degrees”, wydawany w Finlandii angielskojęzyczny magazyn, pisał ręką mężczyzny, że stereotypowy obraz milczkowatych mieszkańców Finlandii, którzy o wiele lepiej czują się w lesie niż w mieście, sprawdza się w odniesieniu aż do połowy społeczeństwa. Konkretnie do fińskich mężczyzn. Gruby sufit O ile w polityce Finki przełamały już wszystkie bariery, to wciąż nie udało im się przebić w biznesie. Fiński rząd co prawda w większości składa się z pań, ale w dziesięcioosobowej radzie dyrektorów Nokii, symbolu nowoczesnej Finlandii, są prawie sami mężczyźni. W Norwegii nie czekano i w 2004 r. ustawowo zadekretowano równouprawnienie. Odtąd i panie, i panowie mają zarezerwowane przynajmniej po 40 proc. miejsc w kierownictwach spółek państwowych. Rozwiązanie niby dobre, ale okazało się, że norweski rynek pracy nie był na aż taką zmianę przygotowany. Nie tylko ze Skandynawii płyną mało krzepiące wiadomości dla kobiet interesu; podobnie z USA. W takich prestiżowych gremiach jak Forum w Davos, Komisja Trójstronna czy Klub Bilderberg, niesłusznie zresztą uchodzących za jakieś światowe mafie, kobiet jak na lekarstwo homeopatyczne. Z zeszłorocznego zestawienia pięciuset największych amerykańskich firm magazynu „Forbes” wynika, że panie zarządzają tylko dwunastką dużych przedsiębiorstw. Czyżby panowie – zgodnie z zasadą, że kto ma pieniądze, ten ma władzę – celowo ograniczali dostęp kobiet do stanowisk w wielkich firmach? Dlaczego ambitne i w niczym nie ustępujące mężczyznom kobiety nie wskakują na najwyższe szczeble, tylko kończą kariery jako wice? W latach 70. niewidoczne przyczyny, które sprawiają, że panie wiecznie pozostają drugie, opisano jako szklany sufit. Alice Eagly i Linda Carli, autorki książki „Przez labirynt: prawda o tym, jak kobiety zostają przywódcami”, piszą, że kobiety nie mają co liczyć na awanse, bo nie mają czasu na... spotkania towarzyskie. To na nich – a nie na zebraniach w godzinach pracy – zapadają kluczowe decyzje o przyszłości firmy. Zwłaszcza te personalne. Pokonać mężczyznę Nawet jeśli kobiety już znajdą czas i wyrwą się z kolegami po pracy, to zazwyczaj i tak skazane są na typowo męskie zajęcia. Przed paru laty głośna była sprawa sądowa przeciw sieci sklepów Wal-Mart, największemu przedsiębiorstwu w USA. Wytoczyła ją menedżerka, która usłyszała, że w Wal-Marcie nie ma żadnych szans na awans, bo ani nie poluje, ani nie wędkuje. Sąd ustalił, że kierownictwo koncernu integrowało się polując na przepiórki, a niżsi rangą bawili się w klubach ze striptizem i fascynowali futbolem amerykańskim. No dobrze, ale z drugiej strony autorki błyskotliwych sukcesów w biznesie i polityce rzadko wspominają o potrzebie zmiany reguł i ani myślą być rzeczniczkami kobiet niespełnionych zawodowo. Nie wzywają do akcji tłuczenia szklanych sufitów. Skoro my je przebiłyśmy – mówią – i pokonałyśmy mężczyzn według męskich zasad, to dlaczego inne kobiety nie miałyby sobie poradzić? Ano dlatego na przykład, że jak zauważyła aktorka Glenda Jackson wybrana do Izby Gmin, jest tam wprawdzie strzelnica (dla rozrywki posłów), ale nie ma żłobka, który ułatwiłby życie posłankom. Azjatycka wspinaczka po nazwisku Nie brakuje pań na szczytach polityki w Azji Południowej, gdzie o kobiecie na urzędzie decyduje nazwisko, wierność rodzinie i - co najważniejsze - brak męskich konkurentów, najczęściej braci. Jak w Birmie, gdzie sumieniem opozycji jest Aung San Suu Kyi, córka bohatera walk o niepodległość, czy Bangladeszu, którego życie polityczne zdominowały obecna szefowa rządu Szejk Hasina Wajed, córka pierwszego prezydenta kraju, oraz Chaleda Zia, wdowa po innym prezydencie. Lista Azjatek, które odziedziczyły stery rządów po ojcach i mężach, jest dłuższa: pierwszą kobietą premier na świecie była Sirimavo Bandaranaike, żona zamordowanego premiera Cejlonu. Przez prawie 20 lat stała na czele cejlońskich, później lankijskich gabinetów, rządziła nawet wspólnie ze swoją córką prezydentem. Pakistan miał Benazir Bhutto (córka obalonego prezydenta, wdowiec po niej też jest teraz prezydentem), a Indie Indirę Gandhi, jedyną córkę Nehru. W Indonezji wierna rodzinnym tradycjom pozostała Megawati Sukarnoputri (jej ojcem był Sukarno), na Filipinach Corazon Aquino (wdowa po prezydencie) i obecna filipińska prezydent Gloria Arroyo, córka innego prezydenta. Panie na południu Azji nie zawsze wspinały się po nazwisku. Zasada ta nie zadziałała w przypadku Pratibhy Patil, od lipca 2007 r. prezydent Indii. Urząd to wyłącznie ceremonialny, ale obsadzany w drodze w pełni demokratycznych wyborów.

Finki równo sto lat temu, w 1906 roku, jako pierwsze poszły do urn wyborczych. Szwedki znacznie dłużej czekały na przyznanie im praw obywatelskich. Dopiero w 1921 roku, jako ostatnie w Skandynawii, po raz pierwszy zagłosowały, po tym, jak w 1919 roku zadecydowano o przyznaniu im praw wyborczych. Na początku XX wieku w niemal wszystkich państwach europejskich oraz w USA, Kanadzie i Australii kobiety nie posiadały praw wyborczych. Tymczasem od kilku dziesięcioleci w coraz większym stopniu wkraczały na rynek pracy i uzyskiwały dostęp do coraz lepszego wykształcenia oraz do uczestnictwa w życiu publicznym. 8 marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kobiet. Fot. Archiwum WEM Daleko jednak było do ich pełnego równouprawnienia z mężczyznami w sferze prawa cywilnego, a zwłaszcza praw politycznych. W niektórych krajach mogły już studiować na wyższych uczelniach (np. we Francji i Szwajcarii od lat 60. i 70. XIX wieku, w Austrii od 1897, w Niemczech od 1908), ale nie na wszystkich wydziałach i kierunkach. Nadal nie były dopuszczane do wielu zawodów, dyscyplin sportowych, form spędzania czasu wolnego. W pracy opłacano je gorzej niż mężczyzn i znacznie ograniczano możliwości awansu. W pierwszych latach XX wieku przybiera na sile ruch kobiecy, stawiający sobie za główny cel przyznanie kobietom pełni praw politycznych, przede wszystkim wyborczych. Około 1910 roku Międzynarodowe Stowarzyszenie na Rzecz Praw Wyborczych Kobiet (International Woman Suffrage Alliance) skupia ponad dwadzieścia organizacji krajowych i organizuje wielkie międzynarodowe kongresy. Istnieją już setki wyspecjalizowanych stowarzyszeń, które zrzeszają pracownice z rozmaitych branż przemysłu, handlu i usług. Są organizacje działaczek oświatowych, związki spółdzielczyń, studentek, kluby sportowe z kobiecymi sekcjami itd. Również na ziemiach polskich, podzielonych miedzy Rosję, Niemcy i Austrię, na przełomie stuleci ruch kobiecy wkracza w fazę intensywnego rozwoju. W Warszawie i Lwowie powstają Związki Równouprawnienia Kobiet; między 1899 a 1917 rokiem odbywają się cztery zjazdy kobiet polskich. Coraz liczniejsze są kobiece czasopisma. Na ogromną skalę kobiety uczestniczą w różnych formach walki o prawa narodowe. W Galicji upominają się też o możliwość uczestniczenia w wyborach parlamentarnych. Działają również konserwatywno-narodowe organizacje ziemianek, związane z Narodową Demokracją, usiłujące przyciągać kobiety wiejskie, po które sięga także prężny ruch ludowy. Kościół inspiruje stowarzyszenia katolickich służących pod wezwaniem św. Zyty. Parada Sufrażystek 1912 r. Fot. Europejskie i polskie feminizmy mają zatem różne oblicza, zwykle jednak liberalne lub lewicowe. Środowiska konserwatywne mobilizują się z opóźnieniem, pod hasłami obrony tradycyjnego modelu kobiecości i rodziny. W programach wzrastających w siłę partii socjalistycznych hasła równych praw kobiet i mężczyzn pojawiają się w kontekście ochrony pracy i macierzyństwa; mówi się też i pisze o pełnej równości w obrębie rodziny, która powinna odejść od patriarchalnego modelu. Skądinąd socjaliści uznają, że ostateczne rozstrzygniecie tych spraw będzie możliwe dopiero po zwycięstwie rewolucji, która zniesie wszystkie nierówności i położy kres wszelkiemu upośledzeniu i wyzyskowi, także kobiet. Warunkiem realizacji tego egalitarnego programu ma być bowiem zniesienie własności prywatnej. Dla większości zwolenników i zwolenniczek socjalizmu ruch ściśle feministyczny, oderwany od głównego nurtu walki, to ruch „mieszczański”, „burżuazyjny”, nieczuły na społeczne niedole i problemy kobiet z proletariatu, a nawet dążący do oderwania ich od udziału w przyszłej rewolucji. Do partii socjalistycznych kobiety przyjmowane są na ogół bez zastrzeżeń, ale rzadko awansują do ich ścisłych kierownictw. Również i tu funkcjonują patriarchalne stereotypy. Hasła pełnego równouprawnienia napotykają też na opory wśród robotników, w tym nawet sympatyków socjalizmu, ponieważ kobieta, mniej wymagająca i gorzej opłacana, postrzegana jest jako konkurentka, szczególnie w okresach kryzysów i spadku zatrudnienia. Pomysł obchodzenia Międzynarodowego Dnia Kobiet wyszedł ze środowiska niemieckiej socjaldemokracji. Po raz pierwszy świętowano go jednak 19 marca 1910 r. w Anglii, Danii, Norwegii i Szwajcarii. Najważniejszą częścią obchodów były uliczne pochody pod hasłem równouprawnienia (które odbywały się zresztą i w innych terminach). 28 sierpnia 1910 roku w Kopenhadze, podczas Międzynarodowej Konferencji Kobiet Socjalistek (działającej w ramach II Międzynarodówki), na wniosek niemieckiej działaczki Klary Zetkin przyjęto rezolucję wzywającą do powszechnego obchodzenia tego święta, ale bez wskazania daty. W latach 1913-1914 najokazalsze manifestacje odbywały się 8 marca i ostatecznie ten właśnie dzień został proklamowany Dniem Kobiet. W latach dwudziestych XX stulecia stawał się on stopniowo świętem nie tylko radykalnej lewicy, choć to ona obchodziła go najgorliwiej. W krajach „realnego socjalizmu” dzień kobiet został wprowadzony jako święto państwowe (w bolszewickiej Rosji i Związku Radzieckim od 1921 r., ale dopiero od 1966 r. jako dzień wolny od pracy). W 1975 i 1977 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych wsparła te obchody, chociaż ich formę, a nawet datę dnia poświęconego kobietom pozostawiła do decyzji państw członkowskich. Obecnie dzień 8 marca jako święto i – niekiedy – dzień wolny od pracy jest obchodzony w Rosji, większości krajów sukcesyjnych dawnego ZSRR oraz w kilkunastu innych państwach, głównie afrykańskich i azjatyckich z Chinami włącznie. W okresie PRL obchody miały charakter oficjalny, sztywny i kontrolowany przez władze, choć w sporym zakresie zyskały też społeczną akceptację jako okazja do spotkań towarzyskich, wręczania kobietom drobnych prezentów oraz deklarowania im sympatii i szacunku. Obecnie zarówno w Polsce jak i w licznych krajach europejskich 8 marca jest przede wszystkim dniem manifestacji na rzecz pełnego równouprawnienia, umocnienia kobiecej samoidentyfikacji, likwidacji patriarchalnych i seksistowskich stereotypów. Pochody uliczne służą też zwróceniu uwagi na los kobiet w krajach, w których są one nadal wyraźnie upośledzone w rodzinie i życiu codziennym, odsunięte od możliwości samoorganizowania się i udziału w sprawach publicznych. Andrzej Tłumaczenia w kontekście hasła "Przyznanie praw" z polskiego na angielski od Reverso Context: Przyznanie praw 6.1 Oświadczasz i gwarantujesz, że jesteś właścicielem praw autorskich do przesyłanej Treści lub że uzyskano wyraźną zgodę właściciela praw autorskich na reprodukcję Treści w Usługach.
Przyznanie kobietom praw wyborczych – nadanie biernego oraz czynnego prawa wyborczego kobietom w Polsce. Pierwszą deklarację w tej sprawie wydał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej premiera Ignacego Daszyńskiego w Lublinie Oficjalny dokument gwarantujący równość praw wyborczych wszystkich obywateli „bez różnicy płci” został wydany Był to Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Dokument został przygotowany przez rząd Jędrzeja Moraczewskiego. Zgodnie z nim wszyscy obywatele mieli czynne i bierne prawo wyborcze po ukończeniu 21 roku życia. Dzięki zdobyciu tych praw kobiety wzięły udział w wyborach do Sejmu Ustawodawczego – zarówno jako osoby biorące udział w głosowaniu, jak i w charakterze samych kandydatek. W pierwszym sejmie, który rozpoczął działalność w 1919 roku, znalazło się ostatecznie osiem posłanek: Gabriela Balicka-Iwanowska, Jadwiga Dziubińska, Irena Kosmowska, Maria Moczydłowska, Zofia Moraczewska, Anna Piasecka, Zofia Sokolnicka, Franciszka Wilczkowiakowa. Pierwszą w historii kobietą, która przemówiła w polskim sejmie była Maria Moczydłowska. Posłanki w Sejmie Ustawodawczym zasiadały w komisjach: Konstytucyjnej, Oświatowej oraz Opieki Społecznej. W partiach politycznych pełniły ważne stanowiska, np. Irena Kosmowska była w składzie Sekretariatu Klubu PSL „Wyzwolenia”, a Maria Moczydłowska pełniła funkcję sekretarza Klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego. W 1919 roku został założony w Warszawie Klub Polityczny Kobiet Postępowych. Wśród zgłaszanych przez tę organizację postulatów znalazło się żądanie umożliwienia kobietom dostępu do stanowisk publicznych oraz państwowych. Polska była jednym z pierwszych państw europejskich, które przyznało prawa wyborcze kobietom. Źródła: Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, Dziennik Praw 1918, nr 18 poz. 46; A. Chojnowski, Kobiety i polityka w Drugiej Rzeczypospolitej. Słowo wstępne [w:] Kobieta i świat polityki w niepodległej Polsce 1918-1939, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, Warszawa 1996; K. Kacperski, Stulecie praw wyborczych kobiet w Polsce, „Biuro Analiz Sejmowych” 2018, nr 12, 9 (dostęp: R. Chrzanowska, 100 lat temu Polski uzyskały prawa wyborcze, (dostęp: Stulecie praw kobiet. Chcemy całego życia, (dostęp:
Przedmiotem artykułu jest zagadnienie praw politycznych cudzo-ziemców na szczeblu lokalnym w Polsce z akcentem po łożonym na pra-wach wyborczych. Za prawa polityczne uważam uprawnienia jednostki do udziału w życiu publicznym oraz w sprawdzaniu i kontrolowaniu władzy. Do tych praw zaliczaj się: czynne i bierne prawo wyborcze, prawo do ą „Pokolenie, które doprowadziło do odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918, bardzo wiele zawdzięczało kobietom. To kobiety niosły pierwiastek narodowotwórczy w Polsce, której nie było na mapach świata w drugiej połowie XIX wieku. Dlatego sprawą naturalną było, że kobiety otrzymały prawa wyborcze” – powiedział PAP dr Robert Derewenda z Katedry Historii Ustroju i Administracji Polski Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Prawa wyborcze dla kobiet w Polsce zadeklarował Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, który został utworzony w Lublinie, w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku. Jego premierem był jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej Ignacy Daszyński (1866-1936). Program rządu przedstawiono w manifeście, ogłoszonym 7 listopada 1918 r., w którym napisano „Sejm Ustawodawczy zwołany będzie przez nas jeszcze w roku bieżącym na podstawie powszechnego, bez różnicy płci, równego, bezpośredniego, tajnego i proporcjonalnego głosowania. Czynne i bierne prawo wyborcze będzie przysługiwało każdemu obywatelowi i obywatelce mającym 21 lat skończonych”. Idee zainicjowane przez Daszyńskiego kontynuował kolejny rząd socjalistyczny utworzony przez Jędrzeja Moraczewskiego 17 listopada 1918 roku. Prawa wyborcze dla kobiet ostatecznie wprowadził „Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego” podpisany przez Piłsudskiego 28 listopada 1918 r. Kobiety mogły głosować, a także być wybierane. „W pierwszym parlamencie, który powstał w 1919 roku było osiem polskich posłanek. Były to osoby z różnych organizacji politycznych.(…) To były niezwykłe osoby, przede wszystkim bardzo gruntownie wykształcone” – podkreślił Derewenda. Wyjaśnił, że Polki w drugiej połowie XIX wieku chętnie podejmowały studia w krajach, w których mogły studiować kobiety, np. we Francji, Szwajcarii, a pod koniec XIX wieku pierwsze Polki studiowały na Uniwersytecie Jagiellońskim. W odradzającej się II Rzeczypospolitej - jak podkreślił historyk - przyznanie praw wyborczych dla kobiet było akceptowane. „Dekret (Piłsudskiego) zasadniczo nie był kontestowany, przez partie polityczne. (…) Można powiedzieć, że było nie tylko przyzwolenie, ale i pewne poparcie społeczne dla tej idei, aby kobiety miały prawa wyborcze, aby mogły decydować o życiu państwa, o tworzeniu tej II Rzeczypospolitej” – zaznaczył. Jego zdaniem miała na to wpływ rosnąca, zwłaszcza w drugiej połowie XIX w. rola kobiet, które - w sytuacji, gdy wielu mężczyzn zginęło w czasie działań wojennych, w powstaniach lub zostało zesłanych na Sybir – musiały samodzielnie sprostać różnym obowiązkom związanym w utrzymaniem rodziny i wychowaniem dzieci. „Kiedy mężczyźni byli na frontach, kobieta zaczęła odgrywać kluczową rolę społeczną, reprezentowała rodzinę w urzędzie, czy w szkole, tam gdzie wcześniej kobieta zasadniczo się nie pojawiała albo jej nie wypadało się pojawiać. Teraz nie tylko jej wypadało, ale też była szanowana i podziwiana za to, że sobie radzi” – powiedział. Kobiety wówczas, zdaniem Derewendy, odegrały kluczową rolę w wychowaniu w patriotyzmie nowych pokoleń. „Ci polscy patrioci są wychowani w pewnym +patosie nieobecnego ojca+. Bardzo często tym przykładem bohatera nawet nie jest ojciec, ale stryj, wujek, dziadek, który walczył w powstaniu styczniowym. On urasta do rangi kogoś niezwykłego. Nawet jeśli tej osoby nie ma, nawet jeśli nie ma ojca, to legenda tego ojca jest, można powiedzieć, jeszcze większa. W tej legendzie jest wychowywane pokolenie, które sięgnie po niepodległość w roku 1918” - powiedział. Jak dodał, powstania narodowe – listopadowe, styczniowe - z puntu widzenia militarnego, strat w ludziach były przegrane, ale „ratowały polską duszę”, wzmacniały ideę walki o niepodległą Polskę, „a te idee niosły właśnie kobiety”. Derewenda przypomniał, że szacunek dla kobiet w Polsce ma wielowiekową tradycję a kobiety w Polsce miały też wpływ na budowanie świadomości narodowej. Przykładem może być tu działalność i twórczość Elizy Orzeszkowej, Gabrieli Zapolskiej, czy Marii Konopnickiej, której „Rota” traktowana była w czasie zaborów jak hymn Polski. Na rysunkach Jana Norblina przedstawiających sejmiki w XVIII w. też są obecne kobiety, które wtedy nie miały prawa głosu. „Skoro tam są, to nie tylko, żeby popatrzeć, ale dlatego, że zapewne razem ze swoimi mężami rozmawiały o tej polityce i miały na tę politykę wpływ” – powiedział Derewenda. Polki uzyskały pełne prawa wyborcze w 1918 r. jako jedne z pierwszych w Europie. W tym samym roku uzyskały je Niemki, wcześniej miały je obywatelki Finlandii, Danii, Norwegii, Islandii. Nowy rząd II Rzeczypospolitej wprowadził też ogłaszane wcześniej przez rząd Daszyńskiego w Lublinie polityczne i obywatelskie równouprawnienie wszystkich obywateli „bez różnicy pochodzenia, wiary i narodowości”, wolność sumienia, druku, słowa, zgromadzeń, pochodów, zrzeszeń, związków zawodowych i strajków, a także ośmiogodzinny dzień pracy w przemyśle, handlu i rzemiośle oraz powszechne, obowiązkowe i bezpłatnego nauczanie dzieci w szkołach. „W 1918 roku była świadomość, że ta Polska, która powstaje powinna być państwem demokratycznym i powinna być na miarę czasów” – dodał Derewenda. Dość powiedzieć, że w Wielkiej Brytanii bierne prawa wyborcze kobiet uznano w roku 1928 (czynne – w 1918), we Francji kobiety uczestniczą w wyborach od 1944 r. we Włoszech od 1945, w Szwajcarii od 1971, a w jednym z jej kantonów od 1990! Kluczową jest tutaj USTAWA z dnia 17 marca 1921 roku, czyli KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ. Dr Robert Derewenda. Fot. Serwis Wideo PAP 100 lat temu, wraz z powstaniem II Rzeczypospolitej, Polki jako jedne z pierwszych w Europie uzyskały czynnie i bierne prawo wyborcze. Miała na to wpływ umocniona w XIX w. rola kobiet w polskim społeczeństwie – uważa historyk z KUL dr Robert Derewenda. „Pokolenie, które doprowadziło do odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918, bardzo wiele zawdzięczało kobietom. To kobiety niosły pierwiastek narodowotwórczy w Polsce, której nie było na mapach świata w drugiej połowie XIX wieku. Dlatego sprawą naturalną było, że kobiety otrzymały prawa wyborcze” – powiedział PAP dr Robert Derewenda z Katedry Historii Ustroju i Administracji Polski Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Prawa wyborcze dla kobiet w Polsce zadeklarował Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, który został utworzony w Lublinie, w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku. Jego premierem był jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej Ignacy Daszyński (1866-1936). Program rządu przedstawiono w manifeście, ogłoszonym 7 listopada 1918 r., w którym napisano „Sejm Ustawodawczy zwołany będzie przez nas jeszcze w roku bieżącym na podstawie powszechnego, bez różnicy płci, równego, bezpośredniego, tajnego i proporcjonalnego głosowania. Czynne i bierne prawo wyborcze będzie przysługiwało każdemu obywatelowi i obywatelce mającym 21 lat skończonych”. Idee zainicjowane przez Daszyńskiego kontynuował kolejny rząd socjalistyczny utworzony przez Jędrzeja Moraczewskiego 17 listopada 1918 roku. Prawa wyborcze dla kobiet ostatecznie wprowadził „Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego” podpisany przez Piłsudskiego 28 listopada 1918 r. Kobiety mogły głosować, a także być wybierane. „W pierwszym parlamencie, który powstał w 1919 roku było osiem polskich posłanek. Były to osoby z różnych organizacji politycznych.(…) To były niezwykłe osoby, przede wszystkim bardzo gruntownie wykształcone” – podkreślił Derewenda. Wyjaśnił, że Polki w drugiej połowie XIX wieku chętnie podejmowały studia w krajach, w których mogły studiować kobiety, np. we Francji, Szwajcarii, a pod koniec XIX wieku pierwsze Polki studiowały na Uniwersytecie Jagiellońskim. W odradzającej się II Rzeczypospolitej - jak podkreślił historyk - przyznanie praw wyborczych dla kobiet było akceptowane. „Dekret (Piłsudskiego) zasadniczo nie był kontestowany, przez partie polityczne. (…) Można powiedzieć, że było nie tylko przyzwolenie, ale i pewne poparcie społeczne dla tej idei, aby kobiety miały prawa wyborcze, aby mogły decydować o życiu państwa, o tworzeniu tej II Rzeczypospolitej” – zaznaczył. Jego zdaniem miała na to wpływ rosnąca, zwłaszcza w drugiej połowie XIX w. rola kobiet, które - w sytuacji, gdy wielu mężczyzn zginęło w czasie działań wojennych, w powstaniach lub zostało zesłanych na Sybir – musiały samodzielnie sprostać różnym obowiązkom związanym w utrzymaniem rodziny i wychowaniem dzieci. „Kiedy mężczyźni byli na frontach, kobieta zaczęła odgrywać kluczową rolę społeczną, reprezentowała rodzinę w urzędzie, czy w szkole, tam gdzie wcześniej kobieta zasadniczo się nie pojawiała albo jej nie wypadało się pojawiać. Teraz nie tylko jej wypadało, ale też była szanowana i podziwiana za to, że sobie radzi” – powiedział. Kobiety wówczas, zdaniem Derewendy, odegrały kluczową rolę w wychowaniu w patriotyzmie nowych pokoleń. „Ci polscy patrioci są wychowani w pewnym +patosie nieobecnego ojca+. Bardzo często tym przykładem bohatera nawet nie jest ojciec, ale stryj, wujek, dziadek, który walczył w powstaniu styczniowym. On urasta do rangi kogoś niezwykłego. Nawet jeśli tej osoby nie ma, nawet jeśli nie ma ojca, to legenda tego ojca jest, można powiedzieć, jeszcze większa. W tej legendzie jest wychowywane pokolenie, które sięgnie po niepodległość w roku 1918” - powiedział. Jak dodał, powstania narodowe – listopadowe, styczniowe - z puntu widzenia militarnego, strat w ludziach były przegrane, ale „ratowały polską duszę”, wzmacniały ideę walki o niepodległą Polskę, „a te idee niosły właśnie kobiety”. Derewenda przypomniał, że szacunek dla kobiet w Polsce ma wielowiekową tradycję a kobiety w Polsce miały też wpływ na budowanie świadomości narodowej. Przykładem może być tu działalność i twórczość Elizy Orzeszkowej, Gabrieli Zapolskiej, czy Marii Konopnickiej, której „Rota” traktowana była w czasie zaborów jak hymn Polski. Na rysunkach Jana Norblina przedstawiających sejmiki w XVIII w. też są obecne kobiety, które wtedy nie miały prawa głosu. „Skoro tam są, to nie tylko, żeby popatrzeć, ale dlatego, że zapewne razem ze swoimi mężami rozmawiały o tej polityce i miały na tę politykę wpływ” – powiedział Derewenda. Polki uzyskały pełne prawa wyborcze w 1918 r. jako jedne z pierwszych w Europie. W tym samym roku uzyskały je Niemki, wcześniej miały je obywatelki Finlandii, Danii, Norwegii, Islandii. Nowy rząd II Rzeczypospolitej wprowadził też ogłaszane wcześniej przez rząd Daszyńskiego w Lublinie polityczne i obywatelskie równouprawnienie wszystkich obywateli „bez różnicy pochodzenia, wiary i narodowości”, wolność sumienia, druku, słowa, zgromadzeń, pochodów, zrzeszeń, związków zawodowych i strajków, a także ośmiogodzinny dzień pracy w przemyśle, handlu i rzemiośle oraz powszechne, obowiązkowe i bezpłatnego nauczanie dzieci w szkołach. „W 1918 roku była świadomość, że ta Polska, która powstaje powinna być państwem demokratycznym i powinna być na miarę czasów” – dodał Derewenda.(PAP) autorka: Renata Chrzanowska ren/ pat/ XX w. i od tego czasu stała się zagorzałą zwolenniczką aborcji na życzenie. Stowarzyszenie, które założyła, wykorzystało do kampanii na rzecz liberalizacji prawa aborcyjnego toczący się spór o przyznanie praw wyborczych kobietom w Szwajcarii. Referenda w tych obu sprawach odbyły się w 1971 roku. Opublikowano: | Kategorie: Polityka, Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości ze świataLiczba wyświetleń: 540Nie zostanie spełniona jedna z najbardziej kontrowersyjnych obietnic wyborczych prezydenta Francji Francoisa Hollanda. Chodzi o danie cudzoziemcom spoza Unii Europejskiej mieszkającym we Francji prawa do głosowania w lokalnych wyborach. Premier Francji Manuel Valls powiedział, że kraj nie jest gotowy na takie rozwiązania, przeciwko którym występowała francuska prawica a które były gorące wspierane przez lewicę. Nie zabrakło utartych w takich przypadkach oskarżeń o „rasizm” i „ksenofobię”.Przemawiając do studentów, Valls powiedział, że niemożliwym, zarówno politycznie jak i konstytucyjnie jest danie prawa do głosowania cudzoziemcom nie będącym obywatelami Francji i pochodzącym spoza Europy. Propozycje takie padły po raz pierwszy już w latach osiemdziesiątych a postulował je prezydent Francois Mitterand. Obiecany przez Hollanda plan zakładał danie prawa wyborczego cudzoziemcom spoza UE, którzy są we Francji legalnie od co najmniej pięciu lat, jak ma to miejsce w przypadku obywateli innych krajów UE. Premier powiedział, że plan ten nie będzie realizowany a temat na pewno nie będzie podejmowany w kolejnych taka, gorąco wspierana przez lewice i organizacje wspierające multikulturalizm i masową imigrację, wymagałaby zmian konstytucyjnych, które nie są popierane przez większość parlamentu. Lewica skarży się, że palący temat masowej imigracji do Europy sprawia, że rząd nie chce podejmować tego typu tematów. Media piszą, że ustawa taka mogłaby sprowokować oburzenie na rząd i zwiększyć poparcie partii sprzeciwiających się masowej imigracji takich jak Front Narodowy. Przywołują przy tym społeczne niezadowolenie z sytuacji z imigrantami, które nazywają „nietolerancją wobec imigrantów”.Francuski, lewicowy rząd ma jeszcze w pamięci masowe protesty przeciwko przyznaniu przywilejów parom homoseksualnym, gdy na ulice francuskich miast, w obronie tradycyjnej rodziny, wyległy setki tysięcy ludzi. Obstawanie za przyznanie cudzoziemcom prawa do głosowania, zdaniem obserwatorów, mogłoby spowodować podobną mobilizację Francuzów czego obawia się polityczny różnych wspierających masową imigrację i wielorasowe społeczeństwo organizacji grzmią w mediach o „przegranej demokracji z rasizmem i ksenofobią” oraz twierdzą, że danie cudzoziemcom praw wyborczych nie zaszkodzi republice lecz wzmocni podstawie: Źródło: TAGI: Francja, Imigranci i uchodźcy, Obietnice wyborcze, WyboryPoznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ Zwolenniczki równouprawnienia, które walczyły o przyznanie kobietom praw wyborczych. daje 10 punktów
„Pokolenie, które doprowadziło do odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918, bardzo wiele zawdzięczało kobietom. To kobiety niosły pierwiastek narodowotwórczy w Polsce, której nie było na mapach świata w drugiej połowie XIX wieku. Dlatego sprawą naturalną było, że kobiety otrzymały prawa wyborcze” – powiedział PAP dr Robert Derewenda z Katedry Historii Ustroju i Administracji Polski Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Prawa wyborcze dla kobiet w Polsce zadeklarował Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, który został utworzony w Lublinie, w nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku. Jego premierem był jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej Ignacy Daszyński (1866-1936). Program rządu przedstawiono w manifeście, ogłoszonym 7 listopada 1918 r., w którym napisano „Sejm Ustawodawczy zwołany będzie przez nas jeszcze w roku bieżącym na podstawie powszechnego, bez różnicy płci, równego, bezpośredniego, tajnego i proporcjonalnego głosowania. Czynne i bierne prawo wyborcze będzie przysługiwało każdemu obywatelowi i obywatelce mającym 21 lat skończonych”. Idee zainicjowane przez Daszyńskiego kontynuował kolejny rząd socjalistyczny utworzony przez Jędrzeja Moraczewskiego 17 listopada 1918 roku. Prawa wyborcze dla kobiet ostatecznie wprowadził „Dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego” podpisany przez Piłsudskiego 28 listopada 1918 r. Kobiety mogły głosować, a także być wybierane. „W pierwszym parlamencie, który powstał w 1919 roku było osiem polskich posłanek. Były to osoby z różnych organizacji politycznych.(…) To były niezwykłe osoby, przede wszystkim bardzo gruntownie wykształcone” – podkreślił Derewenda. Wyjaśnił, że Polki w drugiej połowie XIX wieku chętnie podejmowały studia w krajach, w których mogły studiować kobiety, np. we Francji, Szwajcarii, a pod koniec XIX wieku pierwsze Polki studiowały na Uniwersytecie Jagiellońskim. W odradzającej się II Rzeczypospolitej - jak podkreślił historyk - przyznanie praw wyborczych dla kobiet było akceptowane. „Dekret (Piłsudskiego) zasadniczo nie był kontestowany, przez partie polityczne. (…) Można powiedzieć, że było nie tylko przyzwolenie, ale i pewne poparcie społeczne dla tej idei, aby kobiety miały prawa wyborcze, aby mogły decydować o życiu państwa, o tworzeniu tej II Rzeczypospolitej” – zaznaczył. Jego zdaniem miała na to wpływ rosnąca, zwłaszcza w drugiej połowie XIX w. rola kobiet, które - w sytuacji, gdy wielu mężczyzn zginęło w czasie działań wojennych, w powstaniach lub zostało zesłanych na Sybir – musiały samodzielnie sprostać różnym obowiązkom związanym w utrzymaniem rodziny i wychowaniem dzieci. „Kiedy mężczyźni byli na frontach, kobieta zaczęła odgrywać kluczową rolę społeczną, reprezentowała rodzinę w urzędzie, czy w szkole, tam gdzie wcześniej kobieta zasadniczo się nie pojawiała albo jej nie wypadało się pojawiać. Teraz nie tylko jej wypadało, ale też była szanowana i podziwiana za to, że sobie radzi” – powiedział. Kobiety wówczas, zdaniem Derewendy, odegrały kluczową rolę w wychowaniu w patriotyzmie nowych pokoleń. „Ci polscy patrioci są wychowani w pewnym +patosie nieobecnego ojca+. Bardzo często tym przykładem bohatera nawet nie jest ojciec, ale stryj, wujek, dziadek, który walczył w powstaniu styczniowym. On urasta do rangi kogoś niezwykłego. Nawet jeśli tej osoby nie ma, nawet jeśli nie ma ojca, to legenda tego ojca jest, można powiedzieć, jeszcze większa. W tej legendzie jest wychowywane pokolenie, które sięgnie po niepodległość w roku 1918” - powiedział. Jak dodał, powstania narodowe – listopadowe, styczniowe - z puntu widzenia militarnego, strat w ludziach były przegrane, ale „ratowały polską duszę”, wzmacniały ideę walki o niepodległą Polskę, „a te idee niosły właśnie kobiety”. Derewenda przypomniał, że szacunek dla kobiet w Polsce ma wielowiekową tradycję a kobiety w Polsce miały też wpływ na budowanie świadomości narodowej. Przykładem może być tu działalność i twórczość Elizy Orzeszkowej, Gabrieli Zapolskiej, czy Marii Konopnickiej, której „Rota” traktowana była w czasie zaborów jak hymn Polski. Na rysunkach Jana Norblina przedstawiających sejmiki w XVIII w. też są obecne kobiety, które wtedy nie miały prawa głosu. „Skoro tam są, to nie tylko, żeby popatrzeć, ale dlatego, że zapewne razem ze swoimi mężami rozmawiały o tej polityce i miały na tę politykę wpływ” – powiedział Derewenda. Polki uzyskały pełne prawa wyborcze w 1918 r. jako jedne z pierwszych w Europie. W tym samym roku uzyskały je Niemki, wcześniej miały je obywatelki Finlandii, Danii, Norwegii, Islandii. Nowy rząd II Rzeczypospolitej wprowadził też ogłaszane wcześniej przez rząd Daszyńskiego w Lublinie polityczne i obywatelskie równouprawnienie wszystkich obywateli „bez różnicy pochodzenia, wiary i narodowości”, wolność sumienia, druku, słowa, zgromadzeń, pochodów, zrzeszeń, związków zawodowych i strajków, a także ośmiogodzinny dzień pracy w przemyśle, handlu i rzemiośle oraz powszechne, obowiązkowe i bezpłatnego nauczanie dzieci w szkołach. „W 1918 roku była świadomość, że ta Polska, która powstaje powinna być państwem demokratycznym i powinna być na miarę czasów” – dodał Derewenda.(PAP) autorka: Renata Chrzanowska ren/ pat/arch.

Po uzyskaniu praw wyborczych we Francji (1944) i Włoszech (1945) domagały się więc pełni praw cywilnych. Jednak lęk przed niestabilnością społeczną po chaosie wojny sprawił, że silnie lansowano wartości tradycyjnej rodziny i trwałych związków, w których głowa rodziny, czyli mężczyzna zarabia wystarczająco dużo i żona nie

w polityce V Republiki Francuskiej Francja jest pierwszym państwem, w którym wprowadzono parytet. Od wejścia w życie ustawy partie polityczne mają obowiązek umieszczania równej liczby kandydatów płci męskiej i żeńskiej na listach wyborczych. Obowiązek ten ma niewątpliwie wpływ na zwiększenie liczby kobiet biorących czynny udział w polityce, chociaż – jak pokazują wyniki przedstawione w tabeli 1 – w wybo-rach przeprowadzonych bezpośrednio po wprowadzeniu parytetu nie zauważamy zdecydowanego zwiększenia liczby kobiet w tych organach. W Zgromadzeniu Narodowym liczba posłanek waha się od 1,4% (wybory z 1958 r.) do 12,3% (wybory z 2002 r.). Wzrost jest znaczny, jeśli odnosić się do pierwszej liczby, jednak już nie tak duży, jeśli porównamy z liczbą z ostatnich wyborów przed wprowadzeniem parytetu w 1997 r. kiedy kobiety stanowiły 10,9% ogółu posłów w Zgromadzeniu Narodowym. W wyborach do Senatu mamy bardzo podobna sytuację. W 1958 r. kobiety stanowiły 1,4% ogółu senatorów, w 1998 – 5,9%, w 2001 – 10,9%, ale w 2014 r. już 25%. 14 Konstytucja Republiki Francuskiej z dnia 4 października 1958 r., tek01/txt/konst/ [dostęp: 15 Pełny tekst art. 4 brzmi: „Partie i ugrupowania polityczne konkurują ze sobą w drodze wyborów. Powstają one i działają swobodnie. Powinny one przestrzegać zasad suwerenności narodowej i demokracji. Przyczyniają się one do zapewnienia zasady zawartej w art. 3 ust. 5 na warunkach określonych w ustawie”. 16 Loi n° 2000-493 du 6 juin 2000 tendant à favoriser l’égal accès des femmes et des hommes aux mandats électoraux et aux fonctions électives, do?cidTexte=JORFTEXT000000400185 [dostęp: Od praw wyborczych do parytetu. (Nie)równość płci w polityce... 61 Tabela 1. Ewolucja liczby kobiet zasiadających w Zgromadzeniu Narodowym i w Senacie Rok Zgromadzenie Narodowe Senat Liczba Udział [w %] Liczba Udział [w %] 1958 8 1,4 – – 1959 – – 5 1,6 1962 8 1,7 5 1,8 1965 – – 5 1,8 1967 11 2,3 – – 1968 8 1,6 5 1,8 1971 – 4 1,4 1973 8 1,6 – – 1974 – 7 2,5 1977 – 5 1,6 1978 20 4,1 – – 1980 – 7 2,2 1981 26 5,3 – – 1983 – 9 2,8 1986 34 5,9 9 2,8 1988 33 5,7 – – 1989 – – 10 3,1 1992 – – 16 5,0 1993 36 6,1 – – 1995 – – 18 5,6 1997 63 10,9 – – 1998 – – 19 5,9 2001 – – 35 10,9 2002 71 12,3 – – 2004 – – 56 16,9 2007 107 18,5 – – 2008 – – 75 21,9 2011 – – 77 22,1 2012 156 26,9 – – 2014 – – 87 25,0 2017 224 38,8 – – Źródło: opracowanie własne. 62 Renata Jankowska Tabela 2. Ewolucja liczby kobiet wybranych do rad regionalnych Rok Udział [w %] 1986 9,0 1992 12,1 1998 27,5 2004 47,6 2010 48,0 2015 47,8 Źródło: opracowanie własne. Tabela 3. Ewolucja liczby kobiet wybranych do rad miejskich Rok Udział [w %] 1959 2,4 1965 2,4 1971 4,4 1977 8,3 1983 14,0 1989 17,2 1995 21,7 2001 33,0 2008 35,0 2014 40,3 Źródło: opracowanie własne. Na szczeblu lokalnym partycypacja jest zdecydowanie wyższa. Udział kobiet w radach regionalnych wynosi 47,8% (w 1986 r. wynosił 9%). Warto zwrócić uwagę na dość istotną ewolucję liczby kobiet wybranych do rad regionalnych oraz do rad miejskich (tab. 2 i 3). 4. Podsumowanie Walka o przyznanie praw wyborczych dla kobiet we Francji, rozpoczęta w okresie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, a zakończona w 1944 r., pokazuje pewien pa-radoks. Francja, tradycyjnie pojmowana jako kolebka praw człowieka, odmawia kobietom praw, które mężczyźni uzyskują prawie 100 lat wcześniej. Determinacja zwolenników sufrażyzmu nie tylko skutkuje ustanowieniem praw politycznych, Od praw wyborczych do parytetu. (Nie)równość płci w polityce... 63 ale jest też przyczynkiem do debaty na temat miejsca kobiety w przestrzeni politycznej. Miejsce to jest niewystarczająco wypełnione, stąd też wprowa-dzona została we Francji zasada parytetu, który ma zaktywizować politycznie kobiety. Wychodząc poza obszar rozważań poruszony w artykule i badając rzeczywisty udział kobiet w polityce V Republiki Francuskiej, zauważamy niewystarczającą reprezentację kobiet w instytucjach politycznych. Nasuwa się zatem pytanie o skuteczność mechanizmu parytetu. Wśród czynników niedoreprezentowania kobiet w polityce jest z pewnością brak korelacji pomiędzy mechanizmem prawnym a postrzeganiem, często tradycyjnym, roli kobiety w społeczeństwie. Niewątpliwie jednak ustawa o parytecie jest przyczynkiem do debaty na temat miejsca kobiet w przestrzeni publicznej, debaty, której Francja jest jedną z pre-kursorek, a która jest dość żywa w państwach europejskich. Literatura Achin C., Lévêque S., 2006, Femmes et citoyenneté politique, w: Femmes en politique, Paris: La Découverte, 7-31. Auclert H., 1908, Le vote des femmes, Paris: Giard et Brière. Beauvoir de S., 2003, Druga płeć, Warszawa: Jacek Santorski & Co. Bourdieu O., 2004, Męska dominacja, Warszawa: Oficyna Naukowa. Code civil, [dostęp: Code pénal de 1810, [dostęp: Condorcet 1790, Sur l’admission des femmes au droit de cité, classiques/condorcet/admission_femmes_droit_de_cite/condorcet_droit_de_cite_des_femmes. pdf [dostęp: Constitution de 1791, les-constitutions-de-la-france/ [dostęp: Cosanday F., 2000, La loi salique et la construction d’un espace public pour les femmes, w: A. Ble-ton-Ruget, M. Rubellin (red.), Regards croisés sur l’oeuvre de Georges Duby: femmes et féodalité, Lyon: Presses Universitaires, 263-186. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z dnia 26 sierpnia 1789 r., txt/konst/ [dostęp: Duhet (red.), 1981, Cahiers de doléances des femmes en 1788 et autres textes, Paris: Edition des femmes. Godineau D., 1988, Citoyennes tricoteuses – Les femmes du peuple à Paris pendant la Révolution française, Aix-en-Provence: Alinéa. Gouges O. de, 1791, Deklaracja Praw Kobiety i Obywatelki, [dostęp: Harden Chenut H. 2012, L’esprit antiféministe et la campagne pour le suffrage en France, 1880- -1914, Cahiers du Genre, t. 1, nr 52: 51-73. Jacquier B., 2009, Alexandre Bérard: radical, franc-maçon, Vaux-en-Bugey: Oeuvre rouge. Konstytucja Republiki Francuskiej z dnia 4 października 1958 r., konst/ [dostęp: 64 Renata Jankowska Lagrave 2000, Une étrange défaite. La loi constitutionnelle sur la parité, Politix, t. 13, nr 51: 113-141. La Voix des femmes. Journal socialiste et politique, organe des intérets de toutes, 1848, http:// [dostęp: Le Manifeste des dix, „L’Express” z [dostęp: Loi n° 75-17 du 17 janvier 1975 relative à l’interruption volontaire de la grossesse, [dostęp: Loi n° 2000-493 du 6 juin 2000 tendant à favoriser l’égal accès des femmes et des hommes aux mandats électoraux et aux fonctions électives, do?cidTexte=JORFTEXT000000400185 [dostęp: Michalak B., Sokala A., Uziębło P., 2013, Leksykon prawa wyborczego i referendalnego oraz systemów wyborczych, Warszawa: Wolters Kluwer Polska. Offen K., 2004, Des modèles nationaux (1940-1945), w: E. Gubin i in. (red.), Le siècle des féminismes, Paris: Editions de l’Atelier/Editionsouvrières, 65-79. Ordonnance du 21 avril 1944 Portant organisation des pouvoirs public en France Après la libération, [dostęp: Rauzduel 2000, Du cens à la parité: la conquête électorale féminine pour le droit de vote selon l’exemple de la France, Les Cahiers de droit, nr 414: 745-780. Remontrances, plaintes et doléances des dames françaises à l’occasion de l’assemblée des états généraux, 1789, w: Les Femmes dans la Révolution française, t. 1, Paryż: EDHIS, 1-15. Servan-Schreiber C., 1998, La parité, histoire d’une idée, état des lieux, w: (red.), La Parité: enjeux et mise en oeuvre, Toulouse: Presses Universitaires du Mirail, 35-40. Spinassou R., 1848, Le droit de vote des femmes en France: Un événemen tclé passé sous silence, [dostęp: Tasca C., 1998, Rapport (au nom de la commission des lois), sur le projet de loi constitutionnelle (n° 985) relatif à l’égalité entre les femmes et les hommes, pdf/rapports/ [dostęp: Wysłobocki T., 2013, Zapomniana płeć – jak Rewolucja Francuska nie chciała pamiętać o kobietach, Acta Universitatis Lodziensis Folia Litteraria Romanica, nr 8: 223-231. From Voting Rights to Gender Quotas. Gender (In)Equality in Contemporary France Politics Summary. Electoral law is what safeguards one of the most fundamental democratic rights, since in democratic regimes citizens participate in state governance through their representatives. France is often depicted as the cradle of human rights, and it is at the same time a country where women have been claiming a permanent and equitable place in public space since the 18th century. Although the universal electoral law enacted in 1848 applied to French citizens only, it had the long-term effect of strengthening the feminist (suffragist) movement, eventually leading to the granting of women’s suffrage in 1944. The profound socio-economic changes spanning the 1960s and 1970s and the low rate of women’s participation in representative bodies spurred further amendments of the electoral law mandating gender parity. Keywords: women’s suffrage, gender parity, suffragette, suffragist, Olympe de Gouges Chorzowskie Studia Polityczne Nr 14 rok 2017 .
  • 86y78tvbr7.pages.dev/138
  • 86y78tvbr7.pages.dev/390
  • 86y78tvbr7.pages.dev/807
  • 86y78tvbr7.pages.dev/247
  • 86y78tvbr7.pages.dev/786
  • 86y78tvbr7.pages.dev/575
  • 86y78tvbr7.pages.dev/127
  • 86y78tvbr7.pages.dev/720
  • 86y78tvbr7.pages.dev/315
  • 86y78tvbr7.pages.dev/442
  • 86y78tvbr7.pages.dev/930
  • 86y78tvbr7.pages.dev/51
  • 86y78tvbr7.pages.dev/397
  • 86y78tvbr7.pages.dev/28
  • 86y78tvbr7.pages.dev/663
  • przyznanie praw wyborczych kobietom we francji