Ver mi caminata: Hej ho, hej ho, do lasu by się szło … Únete a Agnes Omen y a otros 15,000,000 usuarios de Relive. Descárgate la aplicación
"Wszyscy jesteśmy wiecznymi studentami: na wydziale uczuć studiujemy kierunek Miłość, ze specjalizacją kochania." Niedawno, 17 listopada obchodziliśmy Dzień Studenta. Jak wyczytałam w sieci: "Jego początek datuje się na 1941 rok. Ustanowiony został na pamiątkę krwawo stłumionego protestu czechosłowackich studentów przeciwko inwazji nazistów 1939 roku. Święto to jednak nie ma dziś wyłącznie charakteru nostalgicznego, jest raczej okazją do afirmacji tego, co większość nazywa najpiękniejszym okresem w życiu." "Obietnica rozkoszy studenckiego życia kusi coraz więcej młodych osób – liczba studentów w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła 5-krotnie, a liczba szkół wyższych 4-krotnie. Dyplom magistra był do niedawna uważany za przepustkę do wymarzonej kariery zawodowej, jednak polski rynek pracy szybko zweryfikował stale powiększającą się liczbę absolwentów. W listopadzie 2012 roku bez pracy było ponad 230 tysięcy osób po studiach. Dlatego też coraz bardziej popularne stają się studia zaoczne – w ten sposób studenci mogą zdobywać doświadczenie znacznie wcześniej, by być lepiej przygotowanym na poszukiwanie zatrudnienia zaraz po uzyskaniu dyplomu. To jednak wiąże się ze zrezygnowaniem z archetypowego studenckiego życia, jakie dają studia dzienne, zwłaszcza te poza miejscem zamieszkania. Do beztroski i swojego rodzaju luksusu studiowania w Polsce przyczynia się walnie fakt, że publiczne szkolnictwo wyższe jest bezpłatne – to nie do pomyślenia w większości krajów europejskich. Mimo to polscy studenci, nieco stereotypowo i z przymrużeniem oka, postrzegani są jako osoby niezmiennie głodne. Złośliwi twierdzą, że być może dlatego, że za dużo piją." /zaczerpnięte z sieci/ Jakieś dwa, trzy kilometry od nas, w Brukseli znajduje się filia Uniwersytetu w Louvain, cała ogromna infrastruktura w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala Saint Luc. To nasz "dyżurny szpital" - jak nas dopadają różne niedomagania to szybciutko do Świętego Łukasza. W słoneczną, ubiegłą niedzielę wybraliśmy się na studencki brukselski szlak, żeby trochę przypomnieć sobie własne, złote czasy i znów zaczerpnąć łyka tamtej atmosfery. Chociaż ponoć w kwestii studiowania wiele się zmieniło... KUL to jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych uniwesytetów w Europie. I niech was nie zmyli słowo: 'katolicki" w nazwie, bo od dawna nie ma on nic wspólnego z katolicyzmem, jak zresztą wszystko w tym kraju. Powstał w XV wieku, ale nie będę was zanudzać historią, którą możecie przeczytać w internecie. Chcę podzielić się z wami pewną ciekawostką. Wiecie, że Belgia słynie ze swoich antagonizmów językowych. I to właśnie wskutek tychże animozji Katolicki Uniwersytet Louvain (nl. Katholieke Universiteit Leuven) roku pańskiego 1968 rozpękł się na dwa niezależne ośrodki. Francuskojęzyczna kadra i studenci przenieśli się do nowo wybudowanego kampusu w Louvain-la-Neuve w Walonii. (Université Catholique de Louvain) Na obu uniwersytetach studiuje i studiowało wielu Polaków. I o obu tych uczelniach jeszcze kiedyś napiszę osobno. No dobrze, a teraz kto tam zaznał słynnego studenckiego życia przyznawać mi się zaraz. Jak sie studiowało za waszych czasów? Nieźle się działo? Bawiło się dużo? Sporo się piło? Czy może odwrotnie? Ja z nostalgią wspominam akademik w Sopocie, nieopodal morza... Ech! To były czasy... A jak teraz się studiuje? Halo, są wśród nas studenci/studentki? Do szkoły poszła ze mną spódnica i kurtka: Desigual, sweterek: Reserved, korale do spółki z Tosiem (on gryzie, ja noszę): jakiś pchli targ, torba: H&M, komin - siemiatycki sklep na dużym rondzie, buty... wypadło mi z głowy. Stacja metra w sercu studenckiego miasteczka. Poniżej: Protestujemy!
Zatem przejdziemy do pierwszej próby, próby mądrości. Poproszę teraz mamę jednego z Waszych kolegów o odczytanie zagadek. Myślę, że próba przeszła pomyślnie, a widzów poproszę o oklaski. Pierwszaki Hej ho! Hej ho! Do szkoły by się szło! Wychowawca Przejdziemy teraz do kolejnej próby, próby uśmiechu. W szkole różnie bywa
mat. prasowe Pierwszy dzień jesieni już za nami, a z czym kojarzy się jesień? Z kolorowymi liśćmi, z dojrzewaniem winogron i oczywiście z grzybobraniem! W tym roku grzyby nie kazały nam długo siebie wypatrywać. Już teraz czekają na nas w pobliskich lasach. W miniony weekend wyraźnie rozpoczął się sezon. Użytkownicy portali społecznościowych dodawali zdjęcia pełnych koszy. Gdzie dokładnie można uzbierać grzyby w naszym regionie? Na co warto zwracać uwagę podczas zbierania? Grzyby pojawiły się w naszym regionie, co było widać w miniony weekend. W naszym regionie najczęściej występują podgrzybki i prawdziwki. Koncentrujmy się zawsze na tych grzybach, które znamy. To jest bardzo ważne, żebyśmy zbierali tylko zdrowe grzyby, które nie są nadpleśniałe, ale przede wszystkim, które znamy. Wiem, że w okolicach Ochli pojawiły się grzyby, ale również w okolicach Żar, Żagania. Ewelina Fabiańczyk - rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze Ewelina Fabiańczyk radzi również jak na grzybobranie się przygotować, aby móc bez obaw korzystać z darów natury. Oto 10 Zasad Grzybiarza: Więcej informacji na temat grzybów i właściwości naszych regionalnych lasów znajdziecie na stronie Back to top button
. 86y78tvbr7.pages.dev/30786y78tvbr7.pages.dev/72286y78tvbr7.pages.dev/7886y78tvbr7.pages.dev/60886y78tvbr7.pages.dev/69686y78tvbr7.pages.dev/66286y78tvbr7.pages.dev/3086y78tvbr7.pages.dev/15286y78tvbr7.pages.dev/69886y78tvbr7.pages.dev/35686y78tvbr7.pages.dev/47486y78tvbr7.pages.dev/68786y78tvbr7.pages.dev/40586y78tvbr7.pages.dev/91386y78tvbr7.pages.dev/295
hej ho hej ho do lasu by się szło